W Międzychodzie zmarł pacjent, który nie doczekał przyjazdu karetki ani pomocy ze szpitala stojącego naprzeciwko jego domu. Po tym zdarzeniu wojewoda wielkopolski zlecił kontrole: w szpitalu i u lekarza rodzinnego, u którego leczył się 59-latek.

W Międzychodzie zmarł pacjent, który nie doczekał przyjazdu karetki ani pomocy ze szpitala stojącego naprzeciwko jego domu. Po tym zdarzeniu wojewoda wielkopolski zlecił kontrole: w szpitalu i u lekarza rodzinnego, u którego leczył się 59-latek.
W Międzychodzie zmarł pacjent, który nie doczekał przyjazdu karetki ani pomocy ze szpitala stojącego naprzeciwko jego domu /Zdj. ilustracyjne /Archiwum RMF FM

Mężczyzna kilka dni przed śmiercią był u lekarza rodzinnego, a ten nie stwierdził niczego poważnego. Służby wojewody sprawdzą, czy diagnoza była prawidłowa.

Z kolei do szpitala w Międzychodzie przybiegła żona chorego na serce mężczyzny, bo lecznica jest po drugiej stronie ulicy, a karetka długo nie przyjeżdżała. Kobieta usłyszała, że ma czekać na karetkę. Tu kontrola ma sprawdzić, czy wszystko było zgodne z procedurą i etyką lekarską.

Karetka przyjechała za późno, by uratować mężczyznę - po 17 minutach z Sierakowa, bo ta z Międzychodu była na akcji w innej części powiatu.

(j.)