Olsztyńska prokuratura postawiła pełnomocnikowi rodziny Blidów, mecenasowi Leszkowi Piotrowskiemu zarzut ujawnienia zeznań Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry. Miało to nastąpić w dwóch wywiadach dla prasy. Piotrowski powiedział wówczas, że byłego premiera oraz byłego ministra sprawiedliwości bezpodstawnie wyróżniono innym trybem przesłuchania. Ich zeznania nie były bowiem nagrywane.

Piotrowski nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień. Jeszcze przed przesłuchaniem adwokat oświadczył dziennikarzom, że nie czuje się winny, bo nie zrobił nic złego. Stwierdził też, że dobrze się stało, iż doszło do przecieku ze śledztwa ws. zatrzymania Barbary Blidy. Opinia publiczna powinna wiedzieć, jakimi metodami i kto nami rządził przez te feralne 2 lata ministrowania przez człowieka, który zupełnie się do tego nie nadawał. Mam na myśli byłego ministra Zbigniewa Ziobrę - mówił Piotrowski.

Za ujawnienie informacji z postępowania przygotowawczego grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo do 2 lat wiezienia.