Szpitale nie będą leczyć chorych spoza stolicy - ostrzega dyrekcja mazowieckiego NFZ. I wylicza, że trzy inne oddziały Funduszu winne są mu ponad 80 milionów złotych - donosi "Życie Warszawy".

Od kilku miesięcy nie otrzymujemy zwrotu za udzielone świadczenia z trzech województw: łódzkiego, podlaskiego i podkarpackiego - alarmuje Barbara Misińska, dyrektor mazowieckiego NFZ. Oddziały twierdzą, że nie mają pieniędzy - dodaje. Szpitale z Mazowsza będą więc wstrzymywać planowe przyjęcia pacjentów z tych województw lub przesuwać terminy zabiegów - mówi Misińska. Do stołecznych lecznic dostaną się tylko osoby w nagłych przypadkach, np. rodzące kobiety.

Adam Dębski, rzecznik podlaskiego oddziału NFZ, nie widzi problemu. Na bieżąco regulujemy należności wobec mazowieckiego oddziału - twierdzi. Rozliczyliśmy już pierwsze osiem miesięcy 2009 roku. Za kolejne też zapłacimy w obowiązującym terminie - obiecuje.

Do końca września trzy oddziały zalegały mazowieckiemu NFZ 80 mln zł. Misińska szacuje, że do końca roku będzie to ponad 120 mln zł. Ta kwota uszczupla pulę świadczeń dla Mazowsza. Nie mamy pieniędzy, aby pokryć koszty leczenia pacjentów z zewnątrz - ocenia.