Liczba lotów była duża, ale wynikała z modelu pracy - powiedział marszałek Sejmu Marek Kuchciński podczas specjalnego oświadczenia. Polityk odniósł się w ten sposób do sprawy lotów rządowymi maszynami, podczas których przewoził także członków swojej rodziny.

Przyjąłem model pracy marszałka, który działa nie tylko na forum izby poselskiej, ale też aktywnie pracuje w kraju i za granicą. Stąd wynika duża liczba spotkań i wyjazdów, w których brałem udziałem. Takich spotkań odbyło się od początku kadencji ponad 900. Uczestnictwo w nich wymagało specjalnego transportu lotniczego - powiedział marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Podkreślił także, że aktywność legislacyjna Sejmu "wymagała rozmów włączających obywateli w proces tworzenia prawa".

Liczba lotów była duża, ale wynikała z modelu pracy - powiedział. Marszałek zaznaczył, że odbyły się łącznie 23 loty, kiedy na pokładzie samolotu znajdowali się członkowie jego rodziny. W ciągu całej 4-letniej kadencji wystąpiły 23 takie loty, w których oprócz mnie na pokładzie byli moi najbliżsi. Dlatego podjąłem decyzję o wpłaceniu 15 tys. złotych na klinikę Budzik i Caritas - mówił.

Kuchciński przypomniał, że marszałkowi Sejmu przysługuje uprawnienie korzystania z wojskowych specjalnych samolotów, co reguluje instrukcja HEAD. Statusu tego (HEAD-PAP) nie nadaje marszałek Sejmu ani kancelaria Sejmu czy kancelaria premiera, lecz czyni to komendant SOP odpowiedzialny za bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie, natomiast decyzję o możliwości i sposobie wykonania lotu podejmuje jego realizator, czyli dowódca jednostki lotniczej - mówił.

Zaznaczył, że instrukcja HEAD dopuszcza udział w locie "innych osób", ale nie precyzuje, kto dokładnie oprócz najważniejszych osób w państwie może być obecny na pokładzie samolotu.

Kuchciński opisał też przypadek, w którym z maszyny skorzystała jego żona - leciała wówczas sama. Żona Kuchcińskiego udała się do stolicy, ale jak wyjaśnił, samolot i tak musiał wrócić na swoje lotnisko macierzyste. Marszałek poinformował, że za ten lot dokonał wpłaty 28 tys. zł na fundusz modernizacji Sił Zbrojnych.

Pragnę wszystkich, którzy poczuli się urażeni, przeprosić. Jednocześnie chciałbym zdecydowanie stwierdzić, że działałem zgodnie z prawem - powiedział Kuchciński w swoim oświadczeniu.

Dyrektor CIS Andrzej Grzegrzółka zaznaczył też, że nie doszło do zniszczenia dokumentów dot. lotów marszałka. Zapewniam, że komplet dokumentów w tej sprawie za bieżącą kadencję jest dostępny w Kancelarii Sejmu - powiedział. Dodał, że dzisiaj na stronie internetowej Sejmu zostaną opublikowane wszystkie informacje związane z połączeniami marszałka Sejmu w tej kadencji.

Z marszałkiem przez przestworza

Jak wyliczył portal Onet, od marca 2018 roku do maja 2019 budżet państwa wydał na podniebne podróże polityka ponad 4 miliony złotych. Daje to liczbę 98 lotów w 14 miesięcy.

Kwestia lotów Kuchcińskiego jest od kilku dni krytykowana przez polityków PO, którzy chcą, by marszałek Sejmu przedstawił szczegóły lotów rządowym samolotem, kiedy na pokładzie byli jego bliscy: ile było takich lotów i kto brał w nich udział. Zdaniem posłów PO decyzja o wpłaceniu 15 tys. zł na cele charytatywne jest niewystarczająca. Pod koniec lipca, w związku z doniesieniami o lotach marszałka Sejmu i jego rodziny, klub parlamentarny PO-KO złożył wniosek o odwołanie Kuchcińskiego z funkcji.

W ostatni wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował, że podjął działania ws. uregulowania przepisów dotyczących lotów służbowych. Marszałek Marek Kuchciński wykonał gest, którego oczekiwaliśmy od niego, czyli wpłacił 15 tys. zł na cele charytatywne. Natomiast jeśli chodzi o całość problemu, to uważamy, że trzeba się liczyć z oczekiwaniami społecznymi i w związku z tym zwróciłem się do ministra obrony i szefa Kancelarii Premiera, bo tutaj mogę działać tylko jako szef partii, ale poproszę o to także prezydenta, żeby zwrócił się do szefa swojej kancelarii, aby odpowiednie przepisy regulujące te sprawy zostały stworzone - powiedział prezes PiS.

Tego samego dnia szef KPRM Michał Dworczyk poinformował o dokonaniu zmian w zarządzeniu dot. podróży rządowym samolotem, która zakłada, że rodziny osób transportowanych rządowym samolotem przebywające na jego pokładzie w innej formule niż w składzie oficjalnej delegacji będą ponosiły koszty podróży.

Również szef MON Mariusz Błaszczak polecił wtedy zmianę instrukcji HEAD przy lotach najważniejszych osób w państwie, która ureguluje ewentualne podróże rodzin osób transportowanych wojskowymi statkami powietrznymi.