Marsz Niepodległości jest po to, by polscy patrioci mogli oddolnie wyrazić swoje uczucia. To nie marsz urzędniczy czy dla widowni teatrów – stwierdził szef Młodzieży Wszechpolskiej Tomasz Pałasz. „Młodsze pokolenie potrzebuje wyrazić swój patriotyzm w sposób taki trochę uliczny, oddolny i niepolityczny" – dodał.

 Jak poinformował Pałasz, hasło tegorocznego marszu to: "Idzie nowe pokolenie". Dochodzi do głosu pokolenie osób, które urodziło się po '89 roku, które nie doświadczyło czasów PRL, a znają je z relacji rodziców. To pokolenie ma bardzo odmienną wizję Polski, jaka powinna być. Często jest bardzo rozczarowane tym, co ma dzisiaj i chce wprowadzać własne zmiany w systemie politycznym i gospodarce - tłumaczył działacz. Podkreślił, że Młodzież Wszechpolska zarzuca klasie politycznej to, że nie realizuje w pełni interesu narodowego. Choćby podpisanie traktatu z Lizbony (...) (jest) działaniem ograniczającym polską suwerenność (...) Jak w takiej sytuacji mielibyśmy wspierać urzędnicze marsze? - pytał.

Zdaniem Pałasza, szczególnie młodsze pokolenie "potrzebuje oraz zamanifestować swój sprzeciw wobec "kierunku, w jakim idzie ten kraj, a także całego establishmentu, który uwłaszczył się na dobrach pokomunistycznych". Jeśli jest demonstracja organizowana przez kibiców albo mecz i kibice siedzą na trybunach, to trzeba zrozumieć, że to miejsce się rządzi swoimi prawami. Ja nie popieram bicia. Ale wierzę, że pewne grupy - też te biorące udział w marszu - charakteryzują się swoim językiem, to nie jest teatr. Jeśli ci ludzie chcą po swojemu wyrażać swoje poglądy, to moim zdaniem nie należy im tego zabraniać - przekonywał.