Jak ustalił reporter RMF, kandydat na premiera ukrył w swoim oświadczeniu majątkowym, że był konsultantem w jednym z towarzystw emerytalnych. Działo się to w czasie, gdy był posłem AWS i dlatego powinien wpisać ten fakt do sejmowego oświadczenia. Dziś przyznaje się do błędu.

A to dobry znak. Jeszcze w czwartek pytany o feralne oświadczenie mówił: Wszystkie sprawy, w których uczestniczyłem są wpisane w oświadczenie majątkowe. Okazało się to jednak nieprawdą. Umowy z towarzystwem HMC w oświadczeniu nie ma i nigdy nie było, choć w zeszłym tygodniu Marcinkiewicz przekonywał nawet, że na jej brak zwrócono mu już kiedyś uwagę, i że oświadczenie poprawiał.

Dziś jednak mówi, że jeśli chodzi o poprawkę to zawiodła go pamięć, a jeśli chodzi o nieprzyznanie się do zarobienia 36 tysięcy to: Uważam, że to był błąd. Więcej tego błędu nie popełnię. Błąd tym bardziej niepokojący, że umowa na usługi konsultacyjne zawierana przez posła budzi spore wątpliwości etyczne, zwłaszcza kiedy podpisuje się ja z niedawnym kolegą partyjnym, będącym wówczas szefem tego towarzystwa emerytalnego.