W Małopolsce wydłużają się kolejki na kardiologiczne badania diagnostyczne. Na niektóre chorzy zapisywani są dopiero na 2010 r. - pisze „Dziennik Polski”. To efekt oszczędności, jakie wprowadził Narodowy Fundusz Zdrowia.

Z powodu mniejszych dochodów ze składek zdrowotnych NFZ odmówił krakowskiemu Szpitalowi im. Jana Pawła II zapłaty nadwykonań z zakresu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Placówka ta to największy ośrodek leczenia chorób serca i układu krążenia w Małopolsce i w zasadzie jedyny, w którym można wykonać diagnostykę zleconą przez lekarza, który nie pracuje w szpitalu - przypomina gazeta. Odmowę finansowania nadwykonań małopolski oddział NFZ argumentuje brakiem wolnych środków.

„Dziennik Polski” informuje, że jak dotąd nie ma problemu z realizacją procedur na kardiologiczne świadczenia szpitalne - wykonywane są one planowo. Najdłużej, bo ponad 1,5 miesiąca trzeba czekać na planowaną diagnostykę inwazyjną, nieco krócej, bo około miesiąca na zabieg wszczepienia by-passów. Zdecydowanie najkrótsze kolejki są do wszczepiania rozruszników serca. Pacjenci przyjmowani są na ten zabieg nie dłużej niż dwa tygodnie po skierowaniu.