Sześć złotych - tyle rocznie kosztuje każdego mieszkańca Małopolski utrzymanie Urzędu Marszałkowskiego. Daje to ponad dwadzieścia trzy miliony złotych. To za dużo, trzeba oszczędzać - stwierdził marszałek województwa i wprowadził radykalny plan redukcji wydatków.
Marszałek Janusz Sepioł, wyjaśnia, że Urząd oszczędza przede wszystkim na rozmowach telefonicznych: Mamy specjalne umowy, tzw. bramkowanie, dzięki któremu rozmowy na komórki naliczane są tak jak rozmowy lokalne. Tylko kilka aparatów ma wyjścia międzynarodowe, tam gdzie to jest możliwe, telefony 0-700 są zablokowane - wyjaśnia marszałek.
Pracownicy Urzędu już przywykli do oszczędności:
Urząd oszczędza również na innych wydatkach. Mniej jest szkoleń, płaci się mniej za bilety lotnicze, ograniczono zużycie papieru.
Oszczędzamy na wszystkim – to najlepsza forma oszczędzania podsumowuje marszałek Sepioł.
Jak wyliczono, dzięki tym cięciom, będzie można zaoszczędzić w Urzędzie ponad 200 tys. złotych.