Prawie półtora tysiąca pijanych zatrzymanych na polskich drogach w ciągu trzech dni. Połowa z nich to rowerzyści. W piątek, sobotę i wczoraj zginęło w sumie 28 osób. Najmniej bezpieczny był na drogach 30 kwietnia.

W sobotę zginęło aż 13 osób. Można to niestety wytłumaczyć jeszcze dość ładną pogodą, zachęcającą do szybszej jazdy. Wczoraj na południu Polski padał deszcz, poza tym mniej osób tego dnia wybrało się w podróż, ale większa część z nich zrobiła to pod wpływem alkoholu.

Grażyna Puchalska z Komendy Głównej Policji zwraca uwagę, że pijany rowerzysta stanowi dla innych na drodze takie samo zagrożenie jak kierowca samochodu. Okazuje się też, że u zatrzymywanych za jazdę po pijanemu najczęściej stwierdza się więcej niż pół promila alkoholu. W 8-9 przypadkach na 10 to nie jest jedno piwo, to nie jest lampka wina do obiadu. To są ci, którzy popełniają przestępstwo - mówi.

Fala powrotów z przedłużonego weekendu dopiero przed nami. Prowadząc samochód pamiętajmy, że wolniej, znaczy bezpieczniej.