Wypowiedzenia się skończyły, dyrektor podpisał nowe umowy o pracę, ale tylko na pół roku. Mowa o blisko 80 lekarzach z Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie, którzy żądając podwyżek złożyli wypowiedzenia.

To nie były zwykłe wypowiedzenia, ale akt protest w słusznej sprawie, gromadnie, w tym samym czasie, z tego samego powodu. Za to lekarze nie powinni być karceni - mówi doktor Jacek Rudnik, szef związku zawodowego lekarzy.

Według rzeczniczki szpitala, Agnieszki Osińskiej, nie ma mowy o karceniu: Pracodawca nie ma obowiązku pytać z jakiego powodu pracownik składa wypowiedzenie. To nie może być instrumentem rozwiązywania sporu zbiorowego. Mecenas Stanisław Demkowski uważa, że lekarze przesadzili: To nie dyrektor wypowiedział im poprzednią umowę, tylko oni sami. Równie dobrze mógł nie przyjąć ich do pracy.

W szpitalu ma być restrukturyzacja, niewykluczone będą redukcje. Więc inaczej jest być zwolnionym i otrzymać odprawę, a inaczej, gdy półroczna umowa wygaśnie – mówią związkowcy i stąd całe larum.