Jeden z mieszkańców kamienicy w Łodzi usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania pożaru w kamienicy. Ogień pojawił się w jego mieszkaniu. W pożarze zginęła 23-letnia kobieta i jej dwie kilkuletnie córki.

Według śledczych przyczyną pożaru było prawdopodobnie zaprószenie ognia przez 46-letniego, pijanego lokatora kamienicy. Roman P. jest przesłuchiwany w prokuraturze. Grozi mu kara do ośmiu lat więzienia - powiedział PAP rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania. Do tragedii doszło w nocy z piątku na sobotę. Zapaliło się mieszkanie w kamienicy przy ul. Włókienniczej w centrum Łodzi. Mężczyzna miał 2,7 promila alkoholu w organizmie. Trafił do szpitala z poparzeniami dłoni. Wczoraj został zatrzymany na polecenie prokuratury.

Prokuratura ustaliła, że 23-letnia kobieta sama wychowywała dzieci. Rok wcześniej w innym tragicznym pożarze przy ul. Pomorskiej w Łodzi zginęła jej matka.