W nocy w Łodzi podczas szarpaniny policjanta ze sprawcą rozboju zginął 40-letni mężczyzna. Jak dowiedzieli reporterzy śledczy RMF FM, broń policjanta wypaliła, gdy funkcjonariusz próbował obezwładnić napastnika. Informację o zdarzeniu dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.

Około północy do komisariatu policji dotarło zgłoszenie o rozboju. Policjanci, którzy dojechali na miejsce, zastali tam pobitego mężczyznę. Zabrali go do radiowozu i pojechali szukać sprawców.

Gdy patrol dojechał do ul. Kruczej, mężczyzna wskazał kilka osób, które go wcześniej pobiły i ukradły pieniądze. Policjanci natychmiast rzucili się w pościg. Jeden z policjantów dogonił napastnika i próbował go obezwładnić. Mężczyzna próbował zabrać broń funkcjonariuszowi. Podczas szamotaniny pistolet wypalił. 40-letni mężczyzna zmarł na miejscu.

Policjanci zatrzymali drugiego ze sprawców. Okazał się nim być szesnastolatek.

W tej chwili policja zabezpiecza monitoring uliczny, który pomoże wyjaśnić szczegóły tych tragicznych wydarzeń w Łodzi. Sprawą zajął się również prokurator.

Policjant, z którego broni padł strzał, to doświadczony funkcjonariusz z 13-letnim stażem w policji.

Prokuratura Rejonowa Łódź - Śródmieście wszczęła śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza policji i nieumyślnego spowodowania śmierci mężczyzny. Ustalamy jakie były okoliczności, w których doszło do oddania śmiertelnego strzału, i czy można mówić o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza i nieumyślnym spowodowaniu przez niego śmierci mężczyzny - mówi rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.

Dodał, że prokurator przeprowadził oględziny miejsca zdarzenia i zwłok. Czekamy na wyniki sądowo-lekarskiej sekcji zwłok. Zabezpieczono też odzież, ślady prochu i broń do badań balistycznych - dodał prokurator.

Śledczy prowadzą także osobne postępowanie w sprawie rozboju; w prokuraturze jest w piątek przesłuchiwany pokrzywdzony mężczyzna.