Premier postawił warunki LiS-owi, LiS stawia warunki premierowi. Na wspólnej konferencji prasowej przedstawiciele Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony przedstawili 10 warunków, jakie powinien spełnić Jarosław Kaczyński, by koalicja mogła nadal trwać.

Czego żądają koalicjanci? Należy doprowadzić do wyjaśnienia i ujawnienia wszystkich przestępstw popełnianych przez osoby publiczne, także w odniesieniu do przekraczania uprawnień, niedopełnienia obowiązków, a także nadużywania władzy i wykorzystywania organów państwach do celów walki partyjnej i międzypartyjnej - mówił Radosław Prada z LPR.

Wśród warunków są również m.in.: zobowiązania do lojalnego wspierania się koalicjantów i głosowania za wszystkimi projektami ustaw zgłoszonymi przez resorty rządowe, zapewnienie, że "nie będzie publicznego podważania rozporządzeń koalicyjnych ministrów, jak to było w przypadku rozporządzenia o kanonie lektur".

Kolejny warunek to taki, że "na stanowiska w administracji rządowej i urzędach podległych Radzie Ministrów będą promowane osoby merytorycznie przygotowane i kompetentne". Jak podkreśla LiS - powinno się unikać zatrudniania osób z rodziny polityków koalicji.

LiS chce też m.in. odpolitycznienia służb specjalnych, podjęcia rozmów i spełniania postulatów protestujących grup zawodowych jak pielęgniarki, czy kolejarze, a także podwyżek rent i emerytur oraz działań na forum UE, które doprowadzą do zwiększenia dopłat dla polskich rolników.

Liga i Samoobrona wstępnie zgadza się na większość postulatów Jarosława Kaczyńskiego, ale ostateczną odpowiedź da na przełomie sierpnia i września. Premier kilka dni temu zażądał od koalicjantów m.in., by nie popierali wniosku o powołanie komisji śledczej w sprawie CBA oraz solidarnie głosowali za uchyleniem immunitetu osobom, podejrzanym o korupcję czy przestępstwa kryminalne.

W liście skierowanym przed kilkoma dniami do Romana Giertycha i Andrzeja Leppera w sprawie postulatów premier Jarosław Kaczyński podkreślił, że jeśli Samoobrona i LPR nie zgodzą się na "warunki dobrego rządzenia", trzeba będzie "odwołać się do decyzji wyborców".