Po czystkach kadrowych w łódzkim Urzędzie Wojewódzkim, wymianie szefów policji, kuratorium, delegatury Ministerstwa Skarbu i Urzędu Kontroli Skarbowej przyszła pora na Zakład Ubezpieczeń Społecznych. SLD-owskie władze Łodzi chętnie zmieniłyby dyrektora łódzkiego ZUS-u. Urzędnicy wojewody narzekają na złą współpracę z Jadwigą Palką.

Palka nie należy do żadnej partii, kojarzona jest jednak z mężem. Grzegorz Palka był wieloletnim działaczem Solidarności, współzałożycielem ZChN i byłym prezydentem Łodzi. Sześć lat temu zginął w wypadku samochodowym. Jego żona jest od 2,5 roku szefem łódzkiego ZUS-u (od czasu głośnego skandalu z kupnem biurowca od łódzkiego „Próchnika”). Zdążył ją jeszcze nominować były prezes ZUS Stanisław Alot.

Konflikt nas linii miasto – ZUS dotyczy katastrofalnej sytuacji finansowej zakładów podległych łódzkiemu wojewodzie. ZUS jest ich głównym wierzycielem. Nieoficjalnie mówi się, że chodzi o brak porozumienia co do rozłożenia na raty płatności lub odłożenia ich w czasie. Zakład domaga się spłaty długów, lewicowe władze chcą odroczenia spłaty.

Rozwiązaniem byłaby więc wymiana władz łódzkiego ZUS-u i już ponoć pojawiło się nawet nazwisko następczyni szefowej Zakładu. Sama Palka jest od kilku dni na zwolnieniu lekarskim, a rzeczniczka ZUS-u zapewnia, że łódzka placówka jest jedną z najlepszych w kraju i nie było mowy o odwołaniu jej władz. Jak jest naprawdę, zapewne dowiemy się wkrótce...

foto RMF

15:45