Unia Europejska jest zaniepokojona dojściem do władzy Andrzeja Leppera. Na razie jednak robi dobrą minę do złej gry i czeka na jego pierwsze decyzje oraz na wizytę w Brukseli.

Bruksela – jak mówi się nieoficjalnie – najbardziej obawia się paraliżu, jeżeli Lepper zacznie blokować unijne reformy rolne. Niektórzy dyplomaci pocieszają się jednak, twierdząc, że lider Samoobrony złagodnieje. Inni z kolei przypominają, że Polska zawsze była trudnym partnerem.

Po tej nominacji sytuacja w Unii jeszcze bardziej może się skomplikować, a ponieważ UE i tak już jest sparaliżowana, będzie to tylko kolejna trudność – mówi korespondentka portugalskiego dziennika „Publico”.

Tym właśnie wewnętrznym paraliżem tłumaczy się dość umiarkowane oficjalne komentarze przedstawicieli Unii na wieść, że na brukselskich salonach pojawi się szef Samoobrony. Polacy pracujący w europejskich instytucjach są wyraźnie zawstydzeni, że muszą tłumaczyć swoim zagranicznym kolegom to, co w nich samych budzi niesmak.