Minister edukacji chce zabrać godzinę WF i przeznaczyć ją na lekcję historii. Pomysł o tyle chybiony, że w Polsce co drugi uczeń ma wady postawy spowodowane m.in. brakiem ruchu. Teraz w tygodniu uczniowie mają cztery godziny WF-u; tę czwartą wywalczono w ubiegłym roku.

Nikt nie konsultował ze mną tego wniosku – mówi w rozmowie z RMF FM minister sportu. Tomasz Lipiec jest zaskoczony pomysłem swojego kolegi z rządu. Co więcej, uważa, że odebranie uczniom jednej godziny WF-u tygodniowo to wielka strata, która może się odbić na ich rozwoju. Wg Lipca w szkołach powinno przybywać zajęć fizycznych, a nie odwrotnie.

Jest to ciekawa propozycja w kontekście naszej porażki na mistrzostwach świata - ironizuje minister sportu. Moim zdaniem główną przyczyną porażki na mundialu jest właśnie brak systemu szkolenia młodzieży - dodaje.

Nowy pomysł nie podoba się także nauczycielom. Sławomir Broniarz prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego uważa, że taka propozycja wynika z braku kompetencji nowego szefa resortu oświaty. Ten hura-patriotyczny zamiar pana ministra Giertycha zdarzy się z tym, że będziemy mieć młodzież cherlawą, ale taką, która będzie znała daty wszystkich bitew - mówi.

Z nauczycielami WF-u o nowych propozycjach Giertycha rozmawiała reporterka RMF Barbara Zielińska: