"Protest został zawieszony, ale nadal liczymy na rozmowy z prezes NFZ Agnieszką Pachciarz w sprawie zmian w umowie uprawniającej do wypisywania recept refundowanych" - powiedział prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz. Decyzję o zawieszeniu protestu podjęło prezydium NRL.

Hamankiewicz zaznaczył, że lekarze nadal domagają się zmiany zasad wystawiania recept na leki refundowane. Prezes NRL dodał, że samorząd lekarski będzie w dalszym ciągu zabiegać o ich przeprowadzenie, aby docelowo recepta nie zawierała informacji o ubezpieczeniu i refundacji.

Protest był prowadzony w kilku formach. Lekarze zapisywali leki na receptach według wzoru NRL bez określania, czy pacjent ma prawo do refundacji i stopnia refundacji, używali pieczątki "refundacja leku do decyzji NFZ", przepisywali leki spoza listy refundacyjnej lub nie wypisywali kodów NFZ na receptach zgodnych z rozporządzeniem MZ. Jednocześnie NRL zaleciła stosowanie nazw międzynarodowych leków.

Biuro Rzecznika Praw Pacjenta poinformowało, że od początku protestu lekarzy wpłynęło 165 sygnałów dotyczących nieprawidłowo wypisanych recept, w tym wystawiania recept pełnopłatnych w sytuacji należnej refundacji.

OZZL zmienia formę protestu

Związki zawodowe lekarzy nie rezygnują z receptowego protestu, ale zmieniają jego formę. Teraz na receptach będą wypisywać międzynarodowe nazwy leków. Na receptach nie będzie zaznaczonego poziomu refundacji. Lekarze tłumaczą, że nie mogą tego robić, bo jeśli nie wpisują nazw handlowych preparatów, nie wiedzą, jaka ma być wysokość refundacji. Według szefa związku Krzysztofa Bukiela, pacjenci w niektórych przypadkach mogą taniej uzyskać leki w aptekach. Jednak w większości będzie to 100-procentowa odpłatność.

Piesi przechodzą przez zebrę, nie łamią prawa, ale protestują wykorzystując pewną możliwość. My wykorzystujemy niedoskonałość prawa, wypisujemy międzynarodowe nazwy leków. Niech oni coś zrobią z tym problemem - mówi Krzysztof Bukiel.

Związku odniosły się też do zawieszenia protestu przez Naczelną Radę Lekarską. Według nich, dzięki temu Ministerstwo Zdrowia ma teraz więcej możliwości podjęcia rozmów z lekarzami.