Dobra wiadomość dla chorych na szpiczaka z niewydolnością nerek. Między innymi dzięki naszym interwencjom, Ministerstwo Zdrowia wpisało na listę leków refundowanych substancję czynną bortezomib, która jest stosowana w leczeniu właśnie tego schorzenia. Z bezpłatnej terapii już można korzystać.

Od kilku lat - w związku z niewydolnością nerek - chorym na szpiczaka odmawiano leczenia jedynym preparatem powstrzymującym rozwój nowotworu. W resorcie zdrowia interweniowaliśmy w przypadku Tadeusza Nowosielskiego z Knurowa. Dla 64-latka bowiem taka odmowa była jak wyrok śmierci. Leczenie mężczyzny kosztowało ponad 50 tys. złotych. Dziś z ministerstwa dostaliśmy informację, że Departament Polityki Lekowej i Farmacji, w związku ze złagodzeniem przepisów, zgadza się na poddanie go bezpłatnej terapii z wykorzystaniem bortezomibu. To oznacza, że śladem Tadeusza Nowosielskiego mogą pójść kolejni chorzy. W Polsce jednocześnie na szpiczaka i niewydolność nerek cierpi ponad 600 osób. Wcześniej za takie leczenie - nie uwzględniające refundacji - musieliby zapłacić ponad 16 tys. złotych.

Ludzie umierają przez przepisy

O problemie chorych na szpiczaka informowaliśmy już w lipcu. Już wtedy Artur Jurczyszyn z Kliniki Hematologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie mówił nam o bezskutecznej walce z resortem o zmianę przepisów.

Cztery cykle leczenia preparatem VELCADE - zawierającym bortezomib - kosztują ponad 60 tysięcy złotych. Lek jest bardzo skuteczny. U szpiczaka opornego nawrotowego powoduje całkowitą remisję w 30-40 procentach. Na zachodzie pacjent, który dostaje informację, że jest chory na szpiczaka, dostaje ten lek w pierwszej linii. W naszym kraju było inaczej, bo lek jest zarezerwowany dla drugiej, trzeciej, a często i czwartej linii. Wykreśleni są pacjenci z niewydolnością nerek.

Wykreślony pacjent jest leczony innym sposobami i lekami, ale często jest to leczenie nieoptymalne.