Nie dalej, jak dwa miesiące temu rząd Vladimira Szpidli został zaprzysięzony, a już wpadł w kłopoty. Socjalno-liberalny gabinet ma zaledwie jeden głos przewagi w parlamencie i tego jednego głosu zabrakło podczas głosowania o podwyższeniu cen oraz podatków.

Parlament miał zatwierdzić projekt ustawy podnoszącej ceny benzyny i papierosów oraz wyższego opodatkowania osób lepiej zarabiających (tzw. podatek od milionerów). Pieniądze rząd chciał przeznaczyć na pokrycie strat, które przyniosła powódź.

Przeciwko tym zmianom głosowała posłanka czeskiej Unii Wolności Anna Marvenowa. Ważniejsza od dyscypliny partyjnej jest dla niej – jak powiedziała - lojalność wobec wyborców.

Jeśli Marvenowa nie zrezygnuje z mandatu Czesi będą mieli rząd mniejszościowy, uzależniony w parlamencie od komunistów. Konserwatyści byłego premiera Vaclava Klausa już zapowiedzieli, że na ich poparcie socjaldemokratyczny rząd nie ma co liczyć.

rys. RMF

10:50