Krakowska policja zatrzymała trzy osoby, podejrzane o wyłudzenie co najmniej dwóch milionów złotych z kilku banków.

Osoby te zarejestrowały kilka firm, które stały się szyldem dla przestępczej działalności. Ich pracownicy byli proszeni o zaciąganie kredytów na potrzeby "szefa" - organizatora procederu. Potencjalnych kredytobiorców szukano także wśród przypadkowych osób, najczęściej bezrobotnych. Jedna z pracownic przygotowywała dokumentację niezbędną do starania się o kredyt. Potwierdzała w niej zatrudnienie danej osoby i wskazywała wysokość zarobków odpowiednio zawyżoną, aby uwiarygodnić jej zdolność kredytową - wyjaśnia mechanizm oszustwa Katarzyna Padło z małopolskiej policji. Organizatorzy dbali także o wizerunek zaciągających kredyt, zwłaszcza, jeśli były to przypadkowe osoby. Szły one do banku odpowiednio ubrane i poinstruowane, jak się mają zachować.

Kwoty zaciąganych kredytów wynosiły od kilku do kilkuset tysięcy złotych. Jak szacują policjanci proceder mógł trwać od 2009 roku. Zatrzymani usłyszeli już zarzuty dokonania co najmniej kilkunastu oszustw kredytowych. Organizator procederu - 44 letni mężczyzna został tymczasowo aresztowany, wobec dwóch pozostałych osób: 26-letniej kobiety i 60-letniego mężczyzny zastosowano policyjny dozór.