45-latek z Ryk na Lubelszczyźnie pijany jechał kradzionym maluchem. Jak mówił, ukradł samochód, bo chciał pojechać na imprezę do rodziny.

Mężczyzna wyłamał kłódkę jednego z garaży w Majdanie Krasienińskim pod Lublinem. W środku stał maluch - z kluczykami i dowodem rejestracyjnym w środku. 45-latek wziął samochód i pojechał w odwiedziny.

Impreza musiała być suto zakrapiana - następnego dnia wieczorem wracał maluchem do domu, a gdy wpadł w ręce policjantów, miał 1,5 promila alkoholu.

Maluch o wartości 1500 złotych w stanie nienaruszonym wrócił do właściciela. 45-latek karany był już wcześniej za kradzieże. Teraz będzie odpowiadał za kradzież z włamaniem oraz jazdę po pijanemu. Grozi mu nawet 10 lat więzienia.

(abs)