Policjanci z Mokotowa zatrzymali trzy osoby, które mogą mieć związek z oszustwami "na wnuczka". Podejrzani wpadli w banku, kiedy próbowali przelać sporą gotówkę - mieli przy sobie ponad 110 tysięcy złotych. Wszystko wskazuje na to, że pieniądze pochodzą z przestępstwa, którego ofiarą padła mieszkanka Nowego Jorku. Kobieta straciła co najmniej 120 tysięcy dolarów.

Policjanci z wydziału kryminalnego Komendy Stołecznej zajmujący się zwalczaniem oszustw mieli informacje, że osoba, która podczas rozmowy telefonicznej wyłudza pieniądze od swoich ofiar, przekonuje je do przelania środków na konto bankowe lub wysłania przekazu. Ustalili też, że na terenie Warszawy działa grupa, która odbiera wyłudzoną gotówkę.

Po kolejnym oszustwie kryminalni ustalili, że na konto przestępców mogło zostać wpłaconych co najmniej 120 tysięcy dolarów, a pokrzywdzona osoba jest mieszkanką Nowego Jorku. W banku na terenie warszawskiej Pragi Południe w ręce funkcjonariuszy wpadły na gorącym uczynku dwie kobiety i mężczyzna. Jedno z nich próbowało akurat zrealizować przekaz na kwotę blisko 20 tysięcy złotych, a wszystko wskazywało na to, że pozostałe osoby również planowały dokonać takich wpłat. W sumie policjanci znaleźli przy nich ponad 110 tysięcy złotych.

17-letnia Aldona S., 29-letnia Anna C. i 31-letni Sebastian S. usłyszeli już w prokuraturze zarzuty za paserstwo mienia znacznych rozmiarów - za co grozi do 10 lat więzienia - a dwoje z nich zostało objętych policyjnym dozorem.

(edbie)