To film w obronie podstawowych wartości - tak swój nowy reżyserski projekt określa Jerzy Stuhr. Głównymi bohaterami filmu "Korowód" będą reprezentanci dwóch pokoleń - nieuczciwy, pozbawiony skrupułów student, który przejdzie przemianę moralną i dojrzały mężczyzna ponoszący srogą karę za swe postępowanie w czasach PRL.

Studenta zagra Kamil Maćkowiak, 27-letni aktor Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi; będzie to dla niego debiut kinowy. W drugiego z mężczyzn wcieli się Jan Frycz.

Łatwiej jest bronić wartości człowiekowi dojrzałemu. Kiedy natomiast o wartościach mają mówić młodzi, sprawa jest ryzykowna - mówi Stuhr. Ale jestem przekonany, spędziwszy większą część życia wśród młodych ludzi, że oni poszukują wartości podstawowych, prawdziwych - jak lojalność, uczciwość - uważa.

Najbardziej tragiczna postać w filmie to – jak wyjaśnia Jerzy Stuhr – mężczyzna grany przez Frycza. Będzie on musiał rozliczyć się ze swych czynów z czasów PRL. Dokona w związku z tym dramatycznego wyboru, sam wyznaczy sobie okrutną karę. Z Jerzym Stuhrem o jego filmie rozmawiała Katarzyna Sobiechowska-Szuchta z redakcji kulturalnej RMF FM:

W obsadzie "Korowodu" znalazło się aż czworo debiutujących na dużym ekranie aktorów, wśród nich studentki krakowskiej PWST, której Stuhr jest rektorem. Zdjęcia do filmu ruszyły już 8 maja. Pierwszy klaps padł w Warszawie. Ekipa filmowa będzie pracować także w Krakowie, Rzeszowie, w Bieszczadach i na Majorce. Autorem zdjęć jest Bartek Prokopowicz, muzykę komponuje Abel Korzeniowski. W obsadzie znalazł się syn reżysera, Maciej Stuhr. Sam Jerzy Stuhr także wystąpi w "Korowodzie" - zagra rektora wyższej uczelni.