Przed przesłuchaniem byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry sejmowa komisja śledcza ds. nacisków zdecydowała o wykreśleniu z listy świadków Ryszarda Krauzego. W listopadzie posłowie postanowili, że biznesmen ma stawić się przed komisją, dziś jednak zdanie zmienili.

Za skreśleniem biznesmena z listy świadków głosowali parlamentarzyści PO i Lewicy. Posłowie PiS nie kryli oburzenia.

Szef komisji Andrzej Czuma uzasadnił, że komisja, zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, nie powinna badać mechanizmu przecieku z akcji CBA w ministerstwie rolnictwa, ale ewentualne nieprawidłowości i nielegalne naciski w sprawie tzw. afery gruntowej. Jak uznał, wobec tego wzywanie Krauzego jest niepotrzebne.

Arkadiusz Mularczyk (PiS) podkreślił, że nieprzesłuchanie Krauzego będzie skutkowało tym, że raport komisji będzie nieważny, ponieważ będzie zawierał braki. Nieprzesłuchanie tego świadka naraża prace naszej komisji na nieważność - ocenił.

Taki wniosek jest niedopuszczalny. To kluczowy świadek - argumentowała Marzena Wróbel (PiS).

Ziobro zeznawał przed komisją w marcu i wyjaśniał głównie swoje działania ws. afery gruntowej.

Posłowie chcą się dowiedzieć od b. ministra sprawiedliwości, czy w czasie rządów PiS wpływał on w niedozwolony sposób na śledztwa dotyczące polityków i mediów.

Ziobro zapewniał w marcu przed komisją, że działał rzetelnie i uczciwie, oraz że w resorcie, którym kierował, nie było nacisków. Oskarżał b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka m.in. o to, że ten mu groził i nakłaniał do kłamstwa