Niecodzienne oskarżenie w Myszkowie w Śląskiem. Przed sądem stanie tam kominiarz, który będzie odpowiadał za nieumyślne spowodowanie śmierci. Ofiara to palacz, który w kotłowni śmiertelnie zatruł się czadem. Prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.

Mężczyzna, który zmarł, był palaczem w urzędzie gminy Niegowa. Do tragedii doszło, kiedy przed sezonem grzewczym najpierw uruchomił piec, potem poszedł sprawdzić instalację w budynku, a na koniec wrócił do kotłowni. Jego ciało znaleziono po kilku godzinach. Zmarł z powodu zatrucia czadem.

Kontrolę komina przeprowadzano tam kilka miesięcy wcześniej. Kominiarz, który to robił, potwierdził wówczas w dokumentach, że instalacja jest sprawna. Przegląd wykonany już po wypadku wykazał jednak, że przewód wentylacyjny w kotłowni był niedrożny. Kominiarz przyznał się do winy.

Za nieumyślne spowodowanie śmierci, jak i poświadczanie nieprawdy w dokumentach grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.


Opracowanie: