Stołeczny sąd odroczył na grudzień i styczeń sprawy 41 osób - w tym 39 z Niemiec - które po zamieszkach w Warszawie odpowiadały za zakłócanie porządku publicznego. Wszyscy oskarżeni zostali zwolnieni do domów.

Prokuratura nie zamierza natomiast składać żadnych wniosków o tymczasowe areszty dla zatrzymanych w Święto Niepodległości. To oznacza, że osoby - które nie zostaną dzisiaj skazane - wieczorem będą mogły opuścić policyjne izby zatrzymań.

Poza tym śledczy skierowali dziś do sądu kolejny - szesnasty już - akt oskarżenia. Chodzi o naruszenie nietykalności policjantów.

W sumie po zamieszkach w stolicy zatrzymano 210 osób, w tym prawię setkę cudzoziemców. Do tej pory sądowe wyroki usłyszało dwóch mężczyzn. Zostali skazani na trzy miesiące więzienia i 300 złotych na rzecz poszkodowanych policjantów.

11 listopada około 12.30 na rogu ulic Nowy Świat i Świętokrzyskiej policjanci zostali zaatakowani przez grupę około 100 osób. Potem doszło do starć na placu Konstytucji. W ruch poszły kamienie, petardy, race i butelki, wyrywane płyty chodnikowe i kostka brukową. Z kolei na ul. Waryńskiego rzucano petardy pod zaparkowane samochody. Policjanci użyli armatek wodnych i gazu łzawiącego. Zniszczonych zostało kilkanaście radiowozów, a także samochody należące do mediów. Warszawa oszacowała starty po zamieszkach na ponad 72 tysiące złotych.