Podkreślane przez George'a W. Busha niebezpieczeństwo, że Saddam Husajn odda broń masowego rażenia w ręce terrorystów było mocno przesadzone – pisze dziennik „The Washington Post”, pisząc o kolejnych irackich kłopotach Białego Domu.

Ostrzeżenie o kontaktach Husajna z terrorystami znalazło się w m.in. w istotnym prezydenckim przemówieniu z 7 października 2002 roku, które miało przygotować grunt pod głosowanie Kongresu w sprawie Iraku.

Dziś okazuje się jednak, że amerykański wywiad wcale tak nie uważał. Co więcej w raporcie wywiadowczym udostępnionym najważniejszym osobom w państwie już 2 października, napisano, że służby specjalne znacznie bardziej obawiały się, iż Husajn przekaże terrorystom zapasy broni, gdy poczuje się zagrożony.

Fragmenty tego raportu zostały ostatnio odtajnione przez Biały Dom, by odeprzeć zarzuty, iż informacje były koloryzowane do potrzeb prowojennej propagandy administracji USA. Na razie przynosi to odwrotne skutki i coraz więcej znaków zapytania.

Przypomnijmy: od kilku tygodni ujawniane są kolejne niesprawdzone i być może tak, jak w przypadku rzekomych prób zakupu uranu z Afryki przez Saddama Husajna, nieprawdziwe informacje dotyczące rzekomych arsenałów irackiego dyktatora.

Informacje te zostały publicznie wykorzystane jako argumenty za operacją zbrojną w Iraku. Premierowi Wielkiej Brytanii Tony'emu Blairowi i prezydentowi USA Bushowi wypomina się teraz np. zapewniania o siłach Saddama gotowych w ciągu 45 minut odpalić rakiety z bronią chemiczną czy biologiczną.

Blair zawarł to w rządowym dossier na temat irackich arsenałów, zaś Bush dwukrotnie wykorzystał w swych wystąpieniach, mimo że CIA w żaden sposób nie potwierdziła tych doniesień.

10:05