Umowa liberalizująca handel z Ukrainą, która budzi protesty wśród rolników, może zostać poprawiona. Dzisiaj o godzinie 10 odbędzie się kluczowe głosowanie w Komisji ds. Handlu Międzynarodowego (INTA) w Parlamencie Europejskim. Eurodeputowany Nowej Lewicy prof. Marek Belka zgłosił poprawki dotyczące dwóch fundamentalnych zapisów w umowie z Ukrainą. "Chcę pomóc rządowi rozwiać obawy rolników" – mówi Belka w rozmowie z dziennikarką RMF FM.

Belka proponuje, aby przy obliczeniu wielkości kontyngentów na ukraińskie jaja, drób i cukier uwzględnić także rok 2021, gdy import rolny z Ukrainy nie był jeszcze tak ogromny. KE zaproponowała natomiast lata 2022-2023. Im dłuższy okres referencyjny, tym niższe kontyngenty, czyli mniejszy import - wyjaśnia Belka.

Polski eurodeputowany chce także, aby "hamulec bezpieczeństwa", który można zaciągnąć na wniosek nawet jednego kraju, dotyczył wszystkich towarów rolnych, a nie tylko tych, które przed wojną były objęte kontyngentami. Na przykład Polsce zależy na tym, aby w razie zakłóceń rynkowych można było hamować import rzepaku, na który przed wojną nie było kwot. Podobnie brzmiące poprawki zgłosili także polscy europosłowie z Europejskiej Partii Ludowej: Andrzej Halicki, Danuta Hübner oraz Włodzimierz Karpiński.

Zarówno Komisja Europejska jak i sprawozdawczyni raportu w tej sprawie Sandra Kalniete (łotewska eurodeputowana z Europejskiej Partii Ludowej) apelowali, aby eurodeputowani nie składali żadnych poprawek - by nie wydłużać czasu przyjmowania tego ważnego dla walczącej Ukrainy rozporządzenia.

Kiedy umowa musi zostać przegłosowana przez PE?

Jeżeli umowa handlowa z Ukrainą przeszłaby na komisji INTA bez żadnych poprawek, to mogłaby zostać przegłosowana ostatecznie już nawet na sesji plenarnej w przyszłym tygodniu. Natomiast jeżeli przejdą korzystne dla polskich rolników poprawki polskich europosłów, to konieczne będą jeszcze uzgodnienia między instytucjami, czyli Radą UE, KE a PE i ostateczne głosowanie przesunie się na kwiecień.

Rozporządzenie musi wejść w życie przed 5 czerwca 2024 roku, by nie było "luki prawnej" w wymianie handlowej między UE a Ukrainą.

Dlaczego Polacy zgłosili poprawki?

Takie opóźnienie to nie jest dramat. Wciąż będzie się dało w terminie wszystko zakończyć - zapewnia Belka. Eurodeputowany argumentuje, że jeżeli jest szansa, to trzeba wspierać Ukrainę, a jednocześnie tak skorygować propozycję KE, żeby odpowiedziała również na potrzeby polskich rolników. Walczymy do końca, przekonujemy eurodeputowanych innych frakcji - mówi Belka.

Szanse na wygraną ocenia jednak jako "pół na pół". Belka liczy także na posłów PiS "o ile się zjawią na głosowaniu". Europosłowie PiS z INTA nie złożyli żadnych poprawek. Belka skarży się, że "jak przychodzi co do czego", to jest w takich sprawach osamotniony. 

Mówi, że w razie gdyby poprawki przepadły, to i tak zagłosuje za rozporządzeniem liberalizującym handel z Ukrainą, bo winna jest przede wszystkim Rosja. Z kolei proponowane rozporządzenie i tak "idzie w kierunku większego uwzględnienia interesów rolników" niż obecnie obowiązująca regulacja, w której nie ma ani ograniczeń ilościowych, ani specjalnego hamulca bezpieczeństwa.

Opracowanie: