Pływać na desce surfingowej i latać na spadochronie – na pozór to niemożliwe, a jednak. Potrafią to miłośnicy kitesurfingu – ekstremalnego sportu, którzy w ten weekend spotkali się na Półwyspie Helskim.

Doświadczeni zawodnicy potrafią przelecieć w powietrzu nawet kilkadziesiąt metrów, wykonując przy okazji skomplikowane salta. Sport ten wymaga jednak dużej ilości miejsca. Jak kiteowców jest za dużo, to zaczyna być niebezpiecznie. Jak się dwa żagle złączą w powietrzu, to wtedy jest duży problem - mówi jeden z miłośników kitesurfingu.

Kitesurfing to niestety droga zabawa. Na sprzęt trzeba bowiem wydać 5 tys. zł. Za używane lotnie i deski zapłacimy ok. 3 tys. zł.