Każdą nieprawidłowość, każde przekroczenie zasad państwa prawa będziemy pokazywać społeczeństwu – powiedział w poniedziałkowym "Newsweeku" minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński pytany o ślady Pegasusa w MSWiA.

W "Newsweeku" padło odniesienie m.in. do prac komisji w sprawie Pegasusa. Ministra zapytano, czy znalazł ślady jego działania w służbach podległych MSWiA. Odpowiedział, że "na tym etapie nie chce o tym mówić" i "po to te wszystkie audyty, żeby pokazać całość".

Powiedział, że ma wszelkie wskazówki, aby sądzić, że Pegasus był w ogóle używany, jednak - jak zaznaczył - nie chce ujawniać cząstkowych informacji.

"Każdą nieprawidłowość, każde przekroczenie zasad państwa prawa, które znajdziemy, będziemy pokazywać społeczeństwu" - podkreślił.
Według szefa MSWiA spraw pokazujących sposób działania poprzedniej władzy jest mnóstwo. Na przykład - jak wskazał - kwestia wyborów kopertowych.

"Badała je NIK. Tymczasem Departament Kontroli w MSWiA został kompletnie wykluczony z odpowiadania na pytania i wątpliwości Izby. Cały kontakt z NIK miał tylko jeden człowiek w resorcie - doradca w gabinecie politycznym ministra Kamińskiego i jednocześnie radny PiS" - powiedział Kierwiński. 

"To pokazuje mentalność poprzedniej władzy. Tylko ci najbliżsi, ci swoi z PiS-owską legitymacją mogli być dopuszczani do ważnych decyzji" - ocenił. 

"Policjanci nie chcą już służyć jako agencja ochroniarska"

Policjanci nie chcą już służyć jako agencja ochroniarska ani tłumić protestów kobiet - mówi w poniedziałkowym "Newsweeku" minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński. Zapowiada też "odbudowę dialogu policji ze społeczeństwem". 

Szef MSWiA wskazał, że "w korpusie dowódczym zachodzą konieczne zmiany". "Staramy się za wszelką cenę odpolitycznić policję, bo ostatnie osiem lat to był proces skrajnego jej upolitycznienia" - powiedział Kierwiński.

Podkreślił, że policja składa się "z wielu wspaniałych funkcjonariuszy, którzy chcą pomagać Polkom i Polakom" i "normalnie pracować". Przypomniał m.in., że służby znów mogą zagrać z WOŚP.

"Widząc ich reakcję i to, jak duży i pozytywny jest odzew, jestem przekonany, że policjanci chcieli to robić. Chcą nieść pomoc. Ci fantastyczni ludzie przez wiele lat byli tłamszeni przez politycznych nominatów z PiS" - powiedział.

Szef resortu w rozmowie z "Newsweekiem" podkreślał konieczność odbudowania dialogu policji ze społeczeństwem, ponieważ ta w ostatnich latach "traciła w rankingach zaufania społecznego", "miała być narzędziem wzmacniającym PiS-owską władzę" a policjanci tego nie chcą. "Chcą działać w interesie społeczeństwa" - powiedział.

Zaznaczył, że priorytetem będzie dla niego usprawnienie działania policji w razie zagrożeń dotyczących najmłodszych. Dodał, że trwają prace nad tym, żeby do komend wróciły w nowej odsłonie telefony zaufania dla dzieci i młodzieży.

Na uwagę dziennikarza, że "11 procent stanowisk w policji było nieobsadzonych w końcu zeszłego roku, a na luty zapowiada się kolejna fala odejść funkcjonariuszy na emerytury", szef MSWiA mówił, że to "bardzo poważny problem", który będzie rozwiązywany dwutorowo. Pierwszą kwestią będą podwyżki. Drugą - odbudowanie prestiżu i "dumy z tego, że służy się w policji".

"To zajmie trochę czasu i wymaga eliminowania tych wszystkich patologii, które pojawiły się w policji za czasów PiS" - powiedział "Newsweekowi".