Kierowca, który prowadził autokar z polskimi pielgrzymami nie był wystarczająco doświadczony, aby pokonywać takie odległości - uważa główny inspektor transportu drogowego. To pierwsze wnioski z rozpoczętej w poniedziałek kontroli firmy przewozowej, która organizowała pielgrzymkę.

Do katastrofy doszło na ostatnim zakręcie bardzo trudnego odcinka. Kierowcy zabrakło kilkudziesięciu metrów do końca odcinka. Wszystko wskazuje na to, że zawiodły właśnie hamulce, choć dokumenty wskazują, że autobus był sprawny to mamy wątpliwości czy młody, prawdopodobnie 22-letni kierowca, potrafił należycie obsłużyć wszystkie urządzenia nowoczesnego autobusu - mówił główny inspektor transportu drogowego Paweł Usidus.

Marcin Szyndler z Komendy Głównej Policji zwraca uwagę na to, że dokumenty nie określają, który kierowca ma uprawnienia do jazdy po górskich drogach, a który nie. Przyznaje jednak, że kierowcy autobusów są na ogół dobrze wyszkoleni. Te osoby przechodzą dodatkowe szkolenia, które mają im uświadomić, że wiozą nie ładunek a ludzi; że odpowiedzialność dużo większa. Najczęściej kierowcy, którzy prowadzą autobusy, to osoby doświadczone - powiedział RMF FM Szyndler.

Dlatego minister transportu proponuje podniesienie wieku dla praw jazdy na autobus do 24 lat i specjalne egzaminy oraz testy dla zawodowych kierowców co 5 lat.

Resort chce też od przyszłego roku podwoić liczbę inspektorów transportu drogowego, których teraz jest 320. W tej chwili kierowca wyjeżdżający w tak trudną i długą trasę nie musi mieć żadnych specjalnych uprawnień, nie musi znać języków obcych. Sam też decyduje - choćby za namową pasażerów - którą trasą jechać.