60 tysięcy złotych wydała białostocka Fabryka Konstrukcji Stalowych na spoty telewizyjne, które mają pomóc w znalezieniu pracowników. Jak na razie bowiem tradycyjne ogłoszenia nie pomogły skompletować załogi.

Dla fabryki w Białymstoku każdy pracownik jest na wagę złota – każdy dzień pracy z niepełną kadrą to dla niej straty. Od zaraz zajęcie może tu znaleźć kilkadziesiąt osób. Gdyby zjawili się chętni, firma mogłaby zacząć wykonywać nawet dwa razy więcej zadań niż obecnie.

Problem w tym, że większość ślusarzy i spawaczy wyjechało za granicę. W związku z tym stworzono spoty telewizyjne, w których przekonuje się, że nie trzeba opuszczać kraju za chlebem. Jednak fakt faktem, że w Białymstoku spawacz zarobi rocznie 20 tysięcy złotych, a w odległej o kilka godzin drogi Skandynawii – cztery razy więcej.

Akcję rekrutowania pracowników rozpoczyna także jedna z holenderskich firm. Na początek poszukiwanych jest około tysiąca osób, które zostaną zatrudnione w stworzonej pod Opolem spółce. Niderlandzki rynek nie jest jeszcze bowiem w pełni otwarty dla Polaków.