"Polityka państwa musi odpowiadać na to, że jesteśmy wspólnotą. Polityka rządu prowadzi, do tego, że wspólnota jest rozbijana" - oświadczył Jarosław Kaczyński podczas wizyty w Ustrzykach Dolnych na Podkarpaciu. Do tego dopuścić nie można, potrzebna jest zmiana władzy, choćby tylko z tego jednego powodu" - dodał prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość reprezentują dwie, skrajnie różne koncepcje rozwoju Polski. Koncepcja PiS, zakłada zrównoważony rozwój i to, że polityka państwa ma służyć wyrównywaniu, a nie pogłębianiu różnic. Z kolei rządząca PO, zdaniem Kaczyńskiego, szuka oszczędności głównie w słabszych grupach społecznych i biednych regionach, takich jak Bieszczady.  "Polityka obecnego rządu prowadzi do tego, że biedne ziemie będą się słabiej rozwijać, niż te bogate. Musimy dążyć do wyrównywania, nie da się tego zrobić z roku na rok, ale perspektywa musi być taka, że Polska musi się rozwijać w całości, ale szybciej te regiony, które są słabsze - tłumaczył Kaczyński.  Rząd uważa, że mechanizmy społeczne wszystko załatwią, że państwo jest instytucją niepotrzebną, a resztą zajmie się automatyzm społeczny i rozwiążę problemy. Nie ma państwa, żeby ta koncepcja się sprawdziła - dodał. 

Zdaniem prezesa PiS, polityka rządu Donalda Tuska godzi w spójność narodu. Mamy do czynienia ze "zwijaniem" szkół, posterunków policji, wprowadzeniem elastycznego czasu pracy, który pogarsza sytuację pracowników - wyliczał Kaczyński. Jeśli jesteśmy Polakami, to nie może być tak, że tylko mówimy tym samym językiem - podkreślił. Dodał, że jego zdaniem, przyszłoroczne wybory samorządowe i do Parlamentu Europejskiego będą najważniejszymi od 1989 roku. To od ich wyniku będzie zależało w którą stronę pójdziemy. To jest bój o naszą przyszłość kulturalną i przyszłość narodową - podsumował.