Zarzut usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku ciała usłyszał 35-latek z Bolesławca, który w niedzielę zaatakował dwie osoby maczetą. Mężczyzna przyznał się do winy, tłumaczył jednak, że nie pamięta zajścia, bo wcześniej pił alkohol. Grozi mu kara do 15 lat więzienia.

Zarzut usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku ciała usłyszał 35-latek z Bolesławca, który w niedzielę zaatakował dwie osoby maczetą. Mężczyzna przyznał się do winy, tłumaczył jednak, że nie pamięta zajścia, bo wcześniej pił alkohol. Grozi mu kara do 15 lat więzienia.
Zdj. ilustracyjne /JS /Archiwum RMF FM

Śledczy wciąż czekają na wyniki badania krwi na obecność alkoholu. Obrażenia u dwóch ofiar nie są poważne, samo zachowanie napastnika i użyte narzędzie daje jednak podstawy do przypuszczenia, że mężczyzna chciał ciężko zranić swoje ofiary - przyznają.

Jeszcze dziś do sądu trafi wniosek o trzymiesięczny areszt dla podejrzanego. Sąd rozpatrzy go jutro.

Poszkodowani dwaj mężczyźni, 24- i 30-latek, to mieszkańcy powiatu bolesławieckiego. Po opatrzeniu opuścili szpital. Zostali zaatakowani w momencie, gdy siedzieli na ławce na jednym z podwórek. Z ustaleń w śledztwie wynika, że motywem czynu była "chęć przepędzenia obcych ludzi z miasta". Podejrzany miał do nich krzyczeć, by "wyp... z Bolesławca", a gdy nie posłuchali, wyciągnął maczetę i zaatakował.

(mn)