Jest postępowanie wyjaśniające w sprawie zachowania policjantów podczas wczorajszego zatrzymania posła Przemysława Wiplera na ulicy Mazowieckiej w Warszawie - dowiedział się reporter RMF FM.

Policja tłumaczy, że chce wyjaśnić wątpliwości dotyczące potraktowania posła, które podnosi sam Wipler. Ze względu chociażby na zarzuty, które padły ze strony pana posła, trudno, żeby ta sprawa nie została wyjaśniona. Stąd między innymi postępowanie kontrolne - powiedział Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji.

Co ciekawe, nie ma formalnej skargi na działanie policji, a jedynie wypowiedzi w mediach.

Mariusz Sokołowski poinformował dodatkowo, że planuje się postawienie dwóch zarzutów posłowi: napaści na funkcjonariuszy oraz utrudnianie działań służbowych. O tym wszystkim komendant napisał w liście do marszałek Sejmu. Jest tam pełen raport z działań policji w sprawie parlamentarzysty. Szykowane są też wyjaśnienia dla szefa MSW.

Zobacz również:

Jeszcze wczoraj Wipler mówił: Złożę zawiadomienie w tej sprawie

Szef Stowarzyszenia Republikanie, poseł Przemysław Wipler oświadczył wczoraj, że został brutalnie pobity. Relacjonował, że we wtorek dowiedział się, że jego żona jest po raz piąty w ciąży. Wybrał się z przyjaciółmi świętować. Poszliśmy na kolację z winem, później poszliśmy na drinka do lokalu, siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Gdy wychodziłem, zauważyłem, że się dzieją bardzo niepokojące rzeczy - była awantura przed tym lokalem - mówił poseł.

Jak zapewniał, sam nie uczestniczył w zajściu, ale postanowił interweniować. Użyto przeciw mnie gazu, przewrócono mnie na podłogę, kopano mnie w głowę, klęczano na mnie, skuto mnie kajdankami, pobito mnie. Wielokrotnie polewano mnie - był to na pewno jakiś żrący środek - byłem kopany w krocze, w plecy i kopany po nogach - relacjonował.

Poseł zapowiedział też, że  w tej sprawie złoży powiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Zastrzegł jednak, że nie jest pewien, czy został pobity przez policjantów, czy bramkarzy klubu, przed którym miało miejsce zajście.