Do sądu w Wałbrzychu trafił pierwszy akt oskarżenia w sprawie kupowania głosów w czasie wyborów samorządowych. Według prokuratury, dwaj oskarżeni związani z Platformą Obywatelską płacili za głosowanie na kandydatów tej partii po 20 złotych. Grozi im kara do pięciu lat więzienia. W związku z aferą do dymisji podał się prezydent miasta.

Prokuratura ustaliła, że w dniu wyborów samorządowych - 21 listopada ubiegłego roku - Marcin B. wręczył 15 mieszkańcom dzielnicy Sobięcin po 20 złotych. Wskazał przy tym, by głosowali na określone osoby z listy nr 4 Komitetu Wyborczego Platformy Obywatelskiej. Pieniądze na ten cel uzyskał wcześniej od Wojciecha W. Po zakończonych wyborach Wojciech W. przekazał Marcinowi B. 100 złotych – wyjaśnia autorka aktu oskarżenia, prokurator Ewa Ścieżyńska

W sprawie kupowania głosów w czasie wyborów samorządowych w Wałbrzychu zarzuty usłyszało jeszcze 9 innych osób. Akt oskarżenia w ich sprawie trafi do sądu na początku grudnia.

Po tym, jak wyszło na jaw, że w czasie wyborów samorządowych handlowano głosami, do dymisji podał się długoletni prezydent Wałbrzycha Piotr Kruczkowski z PO. W sierpniu zastąpił go Roman Szełemej, również popierany przez Platformę Obywatelską.