Jedenaście godzin miesięcznie tracą przeciętnie wrocławianie na staniu w korkach w drodze do i z pracy. Organizatorzy akcji "Żyj bez korków" sprawdzali jaki jest najszybszy rodzaj transportu we Wrocławiu. W eksperymencie motocyklista wygrał z rowerzystą, kierowcą auta i pasażerką komunikacji miejskiej.

Mało kto spodziewał się tak druzgocącej porażki komunikacji miejskiej. Przejechanie siedmiu kilometrów zajęło motocykliście 12 minut, pasażerowi autobusu i tramwaju aż 40 minut więcej. Eksperyment podważa argumenty miejskich urzędników, że najszybciej po mieście jeździ się komunikacją miejską.

Statystyczny mieszkaniec Wrocławia spędza w korku 11 dni w roku. Choć można usłyszeć, że to najgorsze miasto do jazdy w Polsce, to jeszcze gorzej mają mieszkańcy stolicy. Stoją w korku w sumie pół miesiąca.