"Teczki rzeczywiście są, nawet z czasów PC. Cały czas porządnie prowadzimy dokumentację. Dba o to pani dyrektor Barbara Skrzypek. Archiwa codziennie narastają i są uporządkowane tak, aby można było coś w nich znaleźć" - mówi Jarosław Kaczyński w rozmowie z PAP pytany o to, czy "lubi donosy i ma teczki na każdego".

Jednak jak zaznacza Jarosław Kaczyński: nie przypominam sobie, żebym pokazywał komuś jakąś teczkę. Chociaż polityków, na temat których przychodzą niepokojące informacje, wprost pytam o szczegóły albo proszę o pisemne bądź telefoniczne wyjaśnienia. Zwykle są wystarczające - podkreśla.

Pytany przez PAP o konkrety a dokładnie o szefa Orlenu Daniela Obajtka, Jarosław Kaczyński odpowiada: bardzo dużo o nim się pisało. Nawet gdy był wójtem w Pcimiu. On sam też dużo do nas pisał, przedstawiał mnóstwo pomysłów - tłumaczy.

To są na ogół jego listy. One lądują w takiej teczce. Tak samo archiwizujemy inne listy, czy odpowiedzi na nie. Przy okazji, pana Obajtka oceniam bardzo wysoko i mam nadzieję, że wielkie plany, które realizuje, udadzą się z wielkim pożytkiem dla Polski - twierdzi Kaczyński.

Tych pism, skierowanych do nas, jest mnóstwo. Przychodzą codziennie. Żadnych tajemnic w nich jednak nie ma. Nawet teraz, tuż przed rozmową, dostaliśmy informację w sprawie niebezpiecznego odcinka drogi, na której dochodzi do wypadków śmiertelnych i potrzebna jest ścieżka rowerowa. W takim wypadku interweniujemy, interweniuję od razu, w razie potrzeby odpisuję - dodaje.