Prawie 400 ton bardzo silnych materiałów wybuchowych, które mogą być wykorzystane zarówno w pociskach konwencjonalnych jak i nuklearnych zniknęło z niestrzeżonych obiektów wojskowych w Iraku.

Doniesienia „The New York Times'a” oficjalnie potwierdziła Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej, dodając, że została poinformowana o zaistniałej sytuacji ponad dwa tygodnie temu.

Według dziennika ze skradzionych materiałów można wyprodukować bomby wystarczająco silne, by wysadzić w powietrzu samoloty czy też obrócić w gruz duże budynki.

„The New York Times” dodaje, że większość materiałów zniknęła z obiektu Al Qaqaa, który ponoć miał znajdować się pod amerykańską kontrolą. W rzeczywistości jest na ziemi niczyjej.