Koniec marzeń o teczce "Bolka" skrytej w sejmowych sejfach. Archiwiści Instytutu Pamięci Narodowej, którzy badali Macierewiczowską lustrację, nie odnaleźli w niej materiałów PRL-owskiej bezpieki.

Archiwiści przeglądający materiały tak zwanej komisji Ciemniewskiego dostali pięć grubych tomów, które dokumentują poselską pracę z początku lat 90.

W materiałach są jednak wyłącznie te dokumenty, które wytworzyła sama komisja. Nie ma tam natomiast ani oryginałów, ani kopii dokumentów PRL-owskich służb. Nie ma też słynnej i tajemniczej zalakowanej koperty, w której miały ukrywać się materiały na temat TW "Bolek".

Członkowie komisji od początku mówili, że archiwa specsłużb przeglądali w gmachu MSW i nie mogli ich kopiować, a ówczesny stan prawny otaczał dokumenty SB najściślejszymi tajemnicami. Po przeglądzie IPN poprosi Sejm o przekazanie kopii dokumentów komisji, upewni się też u Marszałek Sejmu, czy w parlamencie na pewno nie ma jakiś materiałów, które - zgodnie z prawem - musiałyby trafić do archiwów Instytutu.

W ubiegłym tygodniu media poinformowały, że w sejmowym archiwum "mogą znajdować się" kopie dokumentów z teczki "Bolka". Według "Naszego Dziennika", materiały na temat rzekomej współpracy i kontaktów b. prezydenta Lecha Wałęsy z organami bezpieczeństwa PRL trafiły na Wiejską w 1992 r. Chodzi o sejmowy zasób archiwalny tzw. komisji Jerzego Ciemniewskiego, która powstała w 1992 r. dla zbadania lustracji przeprowadzonej przez Antoniego Macierewicza.

Tygodnik "Uważam Rze" powoływał się z kolei na tajne protokoły tej komisji, z których miało wynikać, że w kancelarii tajnej Sejmu mogły zachować się kopie - uważanych za zaginione - donosów TW "Bolka".