Dróg na Euro 2012 będzie mniej niż zapowiadano, ale to nie zagrozi organizacji mistrzostw - uważają eksperci branży transportowej. Jako większy problem wskazują transport publiczny i dworce kolejowe.

Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk w lutym 2008 r. zapowiedział, że w 2012 r. w Polsce będzie 1 tys. 605 km autostrad i 2 tys. 418 km dróg ekspresowych. Wyliczał, że trzeba wybudować ok. 900 km autostrad, które zapewnią dobre połączenie z Gdańskiem, Warszawą, Wrocławiem czy Poznaniem.

Dodatkowe połączenie między miastami organizującymi mecze miały zapewnić drogi ekspresowe. Minister zapowiadał, że do 2012 r. trzeba wybudować 2 tys. 101 km takich dróg.

Tymczasem - jak wynika z informacji resortu infrastruktury - od listopada 2007 r. do końca lipca 2010 r. podpisano umowy na budowę 1606 km dróg krajowych, w tym na 702 km autostrad oraz 904 km dróg ekspresowych, obwodnic i dużych przebudów dróg.

Drogi będą, tylko nie na czas

Jak zauważa analityk rynku transportowego Jakub Majewski, właściwie wszystkie autostrady potrzebne na Euro 2012 są już zakontraktowane, czyli umowy na ich wybudowanie są podpisane. Jednak problemem może być to, że budowa części z nich zakończy dopiero po mistrzostwach, np. w roku 2013 albo w 2014. Generalnie będziemy mieć całkiem przyzwoitą sieć autostrad, ale dopiero około 2015 r. Gorzej będzie z drogami ekspresowymi - zaznaczył Majewski.

Największy problem eksperci widzą w komunikacji publicznej. To, co może wystawić nam najgorszą wizytówkę, to dworce kolejowe - powiedział Majewski. Dodał jednak, że w ostatnich tygodniach w tej kwestii widać zapowiedź pozytywnych zmian. Zaczęły się remonty w Warszawie, na Centralnym i Wschodnim, niedługo ma się zacząć remont w Gdyni. Największą niewiadomą jest na razie Poznań, bo tam prace są mało zaawansowane, a w miejscu dzisiejszego dworca ma powstać wielki węzeł przesiadkowy, wymagający współpracy wielu instytucji - wyjaśnił.

Ładny dworzec, zrujnowany dworzec

Kolej dopchnęła rewitalizację dworców kolanem, ale to, co najbardziej będzie się rzucać w oczy, to kontrast między odnowionymi halami dworcowymi a przejściami podziemnymi i peronami, które należą już do innej spółki. Ponadto Polska kolejowa, czyli wszystko to, co kibic jadący na mecz zobaczy z okna pociągu - zrujnowane i brudne budynki kolejowe, nieużywane dworce z zamurowanymi oknami, nieużywane urządzenia - ty obraz nędzy i rozpaczy - powiedział Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR.

Mecze Euro 2012 mają się odbyć w czterech polskich miastach: Warszawie, Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu. Z tych miast najmniej zaawansowana jest rewitalizacja dworca w Poznaniu. Trzeba zdawać sobie sprawę, że do mistrzostw mamy dwa lata, czyli jeden pełny sezon budowlany w 2011 r. i urywki sezonów w tym i 2012 r. Jeżeli więc jakaś inwestycja jest dopiero na etapie kompletowania papierów i decyzji administracyjnych, to wątpliwe, by zaczęła się jeszcze w tym roku, co z kolei stawia pod znakiem zapytania to, czy uda się ją skończyć przed pierwszym gwizdkiem na Euro 2012 - powiedział Majewski.