Złe oznakowanie dróg wojewódzkich 385 i 395 w powiecie Ziębice na Dolnym Śląsku sprawia, że kierowcy tirów narażeni są na płacenie wysokich mandatów. O tym, że nie mogą przejechać ciężarówką przez most w Ziębicach dowiadują się tuż przez samą przeprawą. Zawracanie w tym miejscu załadowanym tirem jest bardzo utrudnione, a czasami wręcz niemożliwe. Dlatego poprosili nas o pomoc.

Piszę do państwa w sprawie oznakowania dróg wojewódzkich na terenie powiatu Ziębice, konkretnie miasta Ziębice. Nieoznakowane auto Inspekcji Transportu Drogowego jeździ i czeka tylko, kiedy kierowcy samochodów ciężarowych wjadą za znak zakazu wjazdu dla samochodów powyżej 15 ton. Znaki są ustawione tylko i wyłącznie przed mostkami. Nie ma żadnych znaków informacyjnych wcześniej, nie ma możliwości zawrócenia ciężarowym autem. W związku z tym kierowca jest zmuszony przejechać mostek nawet w celu zawrócenia i w tym momencie dostaje mandat za złamanie znaku zakazu wjazdu - napisał do nas jeden ze słuchaczy.

Sprawdziliśmy trasę 385 Ząbkowice Śląskie-Ziębice. Na odcinku 18 kilometrów nie ma żadnych znaków, które informowałyby kierowców samochodów cięższych niż 15 ton, że w Ziębicach stoi znak zakazujący wjazdu na przeprawę. O tym, że kierowca tira nie może wjechać na mostek, dowiaduje się dopiero tuż przed nim.

300 złotych mandatu, 2 punkty karne

Nie mam żadnej możliwości zawrócenia z tej drogi, zupełnie świadomie łamię więc zakaz, licząc na to, że uda mi się przez most przejechać. To jednak jest bardzo ryzykowne, bo tuż obok mostu często stoi policja albo Inspekcja Transportu Drogowego z gotowym już mandatem za jazdę wbrew znakom. Ostatnio dostałem 300 złotych mandatu i dwa punkty karne - opowiada pan Paweł,  jeden z kierowców, który często jeździ drogą numer 385 do młyna w Ziębicach.

Fakty są takie, że przed samym mostem - z jednej i z drugiej strony - jest miejsce na to, by kierowca tira zawrócił. Jest to jednak bardzo trudne, trzeba ‘zawracać na trzy’. Poza tym manewr jest możliwy tylko pod warunkiem, że za tirem nie ma żadnego innego samochodu.

"Trzeba postawić znaki 20-30 kilometrów wcześniej"

Dlaczego mam płacić za błędy urzędników - pyta kolejny kierowca, który dowozi kukurydzę do młyna w Ziębicach. Mój samochód ma 12 metrów. W chwili, gdy jestem załadowany do pełna, auto waży 40 ton. Jak mam zawrócić takim autem tuż przed samym mostem. Trzeba postawić znaki 20-30 kilometrów wcześniej, mówiące o tym, że most ma tonaż, a nie robić z nas wariatów. Ja już wiem, że nie można przez mostek przejeżdżać, ale co ma zrobić kierowca, który jest tu pierwszy raz? Gdzie szukać drogi objazdowej? I skąd ma mieć pewność, że na kolejnej drodze nie będzie tego typu pułapki? - dodaje.

W imieniu kierowców będziemy dziś interweniować w Dolnośląskiej Służbie Dróg i Kolei we Wrocławiu, która jest odpowiedzialna za utrzymanie wskazanej przez naszego słuchacza drogi. Sprawdzimy, jak urzędnicy wytłumaczą ten bałagan i co zamierzają zrobić, by problem rozwiązać.

(bs)