Indonezja gotowa jest wpuścić do Wschodniego Timoru ONZ

siły pokojowe. Władze w Dżakarcie podjęły taką decyzję w związku z

rosnącym napięciem w Timorze, po poniedziałkowym referendum w sprawie

przyszłego statusu wyspy. Mimo, że liczenie głosów oddanych w

regerendum wciąż trwa, powszechnie uważa się, że większość

Timorczyków opowiedziała się za niepodległością i zakończeniem

trwających od ćwierćwiecza brutalnych rządów Indonezji.

Od wczoraj w Timorze Wschodnim dochodzi do starć między zwolennikami

niepodległości a pro-indonezyjskimi bojówkami. W walkach, które toczą

się głównie w Dili, zginęło już co najmniej pięć osób.

Na walki nie reagowała ani indonezyjska policja a ni wojsko.

Wielu twierdzi, że to celowa polityka. Nie mogąc otwarcie popierać

pro-indonezyjskich bojówek, Dżakarta pozwala im na ataki i przemoc.

Zarzuty te odpierał dziś minister spraw zagranicznych Indonezji Ali

Alatas

ALATAS 0:10

TŁUMACZENIE

"Nasze siły wykonują tam cholernie dobrą robotę i powinno to być

bardziej docenione. Zwłaszcza, że policja pracuje w bardzo trudnych

warunkach i ogromnym stresie

mówił Ali Alatas. Według zachodnich korespondentów w stolicy

Wschodniego Timoru - Dili może się zdarzyć wszystko. Pro-indonezyjskie

bojówki starają się zastraszyć mieszkańców. Ci z kolei zbroją się,

przygotowując do walki.