Bogdan Rymanowski: Od jak dawna Andrzej Lepper był agentem KGB?

Henryk Dzido: Należałoby spytać tego, kto te informacje podaje.

Bronisław Komorowski: Chyba, żeby pytanie było zadane tak jak zadał je pan Lepper w Sejmie: „Czy prawdą jest, że pan Lepper był agentem KGB?”

Henryk Dzido: Teraz odpowiem ja i pan Lepper, że jest to nieprawdą. Gdyby natomiast Andrzej Lepper na to nie odpowiedział, przypuszczam, ze przyznał by ten fakt.

Bogdan Rymanowski: Posłuchajmy może człowieka, który pierwszy zdał publicznie to pytanie. Jest to mecenas Edward Wende. Z członkiem Trybunału Stanu rozmawiała Beata Grabarczyk:

Edward Wende: Pomyślałem sobie, że komu zależało na tym, żebyśmy nie weszli do NATO. Komu przeszkadzają nasze perspektywy wejścia do Unii Europejskiej. Z całą pewnością uważam, że Andrzej Lepper jest jakimś narzędziem wykorzystywanym przez jakieś siły niestety wrogie Polsce. Jest człowiekiem, który się nie cofa przed niczym. Destabilizuje polską gospodarkę, polską demokrację. Jest groźny dla nas w skali światowej. Osądził wszystkich w formie zadawania pytań. Wobec czego ja też pozwoliłem sobie zadać pytanie: kto jest jego mocodawcą? Czy KGB może? KGB jest przykładem jakichś innych sił, które działają na szkodę Polski. Ja nie jestem pewien, ze to jest KGB, czy to jest jakaś aktualna służba z Białorusi, z Rosji, z Ukrainy, z jakiegoś innego państwa wschodniego, bo nie sądzę, żeby z zachodniego. Wszystko na to wskazuje i tu się zgadzamy z panem prezydentem, który też sugerował w swojej wypowiedzi, że jakieś siły za nim stoją.

Bogdan Rymanowski: Powtórzymy zatem pytanie: Kto stoi za Andrzejem Lepperem?

Henryk Dzido: Na pewno nie mecenas Wende. Natomiast jego wypowiedź rozumiem w tej chwili jako wskazanie przyczyn, dla których Unia Wolności została wymieciona z parlamentu i z życia politycznego. Jeżeli Unia Wolności miała takiego doradcę jak mecenas Wende to nie sądzę, że tak się skończyło.

Bogdan Rymanowski: Ale proszę odpowiedzieć na moje pytanie. Czy to prawda, że Andrzej Lepper ma jakiekolwiek kontakty z rosyjskimi służbami specjalnymi? Były współpracownik pana Leppera – pan Malewicz – powiedział niedawno, że dwa i pół roku temu do siedziby Samoobrony przyszło dwóch panów mówiących po rosyjsku. Do jednego zwracano się „pułkowniku”, do drugiego „panie generale”. Oczy to prawda?

Henryk Dzido: Jest to rzecz absurdalna i nieprawdziwa. Natomiast nie jest wykluczone, że do Samoobrony, do siedziby mogli wchodzić różni ludzie i być może byli tam również pracownicy polskiego wywiadu. Przecież premier powiedział, że to co mówić miał Andrzej Lepper było znane, więc przypuszczam, że wchodziły różne służby.

Bronisław Komorowski: Chciałem pogratulować. Jeżeli jest tak, że w siedzibie Samoobrony nikt się nie dziwi, że wchodzą tam rezydenci obcego wywiadu, wrogiego Polsce, gospodarzą się jak u siebie, jak rozumiem uzyskują informacje i przekazują informacje to ja gratuluję dobrego samopoczucia i przekonania, że się służy Polsce w ten sposób. Poważne mówiąc. Myślę, że pan Lepper i Samoobrona będą musiały jednak wyjaśnić okoliczności następujące: jednak dosyć bliskich kontaktów z tzw. instytutem Schillera, który niewątpliwie miał swoje związki z siłami zewnętrznymi i to rzeczywiście niechętnymi, działającymi na rzecz nie wejścia Polski do NATO, osłabienia związków Polski z zachodem. Myślę, że te prawy były kiedyś opisywane przez prasę, one wrócą w tej chwili. Oczekiwałbym, że pan Andrzej Lepper już nie na zasadzie, że ktoś z kiś się spotkał w czwartek czy w piątek o 12, tylko odpowie dokładnie skąd się wzięło podobieństwo programowe pewnych koncepcji politycznych między instytucjami wrogimi Polsce a tym co sam dziś realizuje.

Bogdan Rymanowski: Minister Krzysztof Janik powiedział dzisiaj „Życiu”, że to nie przypadek, że akurat ministrowie odpowiedzialni za kontakty z Unią Europejską i NATO zostali oskarżeni przez Andrzeja Leppera. Chodziło o to żeby zaatakować ministra Cimoszewicza i ministra Szamajdzińskiego? Co pan na te zarzuty?

Henryk Dzido: Jest mi naprawdę w tej chwili przykro i nie wiem jak odpowiedzieć. Jeżeli minister spraw wewnętrznych nie wie jakie czy były te kontakty, natomiast przypuszcza to niech może zapyta wprost Andrzeja Leppera. Andrzej Lepper powie czy kontakty miał czy nie. Ja oświadczyłem wczoraj temuż „Życiu”, że kontaktów takich nie było, przynajmniej tych, o których państwo mówicie negatywnych, destrukcyjnych. Natomiast zbieżność programowa instytutu i stanowiska Samoobrony dotyczy nie tylko Samoobrony, ale w Polsce, w polskim parlamencie są jeszcze inne siły, które też są w swoim programie zbliżone do tych programów, które przedstawia instytut jak i Samoobrona i o dziwo tamtych opcji państwo nie kojarzycie.

Bogdan Rymanowski: Dlaczego Abdzrej Lepper nie chce przekazać dokumentów, o których mówi, że je ma. Czy to blef Andrzeja Leppera?

Henryk Dzido: Przecież już to wytłumaczył wielokrotnie. Nie może przedstawiać dokumentów służbom, które działają na zlecenie tych, których pomówił. Przecież prokuratora w Polsce została powołana przez premiera, którego dwóch ministrów zostało pomówionych.

Bogdan Rymanowski: Andrzej Lepper dziwnie się plącze, bo jednego dnia mówi, że przekażę prokuraturze, drugiego mówi, że przekaże specjalnej komisji. Jak to jest?

Henryk Dzido: Państwo prześledźcie jego postawę. On powiedział wyraźnie: dokumenty, które przedstawiam, które zasygnalizowałem w Sejmie przedstawię specjalnej komisji o utworzenie, której Samoobrona wystąpiła.

Bogdan Rymanowski: Marszałek Borowski mówi, że nie będzie takiej komisji. To dobrze, czy źle?

Henryk Dzido: Ale Sejm to nie jest marszałek Borowski.

Bronisław Komorowski: Ja jestem przekonany, że pan Andrzej Lepper, nawet mimo, że bardzo nie chce jak widać, bo prawdopodobnie czuje słabość tych materiałów będzie musiał je przedstawić prokuraturze, bo będzie przesłuchany na tą okoliczność. Prokuratura zażąda wydania dokumentów także badając okoliczność następującą: dlaczego pan Andrzej Lepper wiedział i nie powiedział, nie doniósł do prokuratury wcześniej.

Bogdan Rymanowski: Jeśli się nie mylę za zatajenie takich informacji grozi kara panu Andrzejowi Lepperowi. Panie senatorze co pan mu doradzi jako mecenas?

Henryk Dzido: Panie redaktorze, myślę, że wracamy do czasów zaszłych, przeszłych, o których nikt już nie chce pamiętać. Były takie sytuacje kiedy obowiązywał przepis: wiedział, nie powiedział, pójdzie do więzienia. W tej chwili sytuacji nie ma.

Bogdan Rymanowski: Andrzej Lepper publicznie oskarżył bardzo ważne postaci w Polsce. I nie przekaże informacji, dokumentów?

Henryk Dzido: Zrobił to w Sejmie, na forum sejmowym. Natomiast pamiętajcie państwo, że standardy europejskie – a do Europy chcemy wejść - zabraniają prowadzenia postępowań karnych i ścigania osób, które w parlamencie wypowiadają się publicznie.

Bogdan Rymanowski: Czyli na forum parlamentu można wszystko?

Henryk Dzido: Nie wszystko panie redaktorze. Pan Andrzej Lepper wystąpił w parlamencie ze wskazanie, że korupcja, którą tak obecny Sejm ściga i tak drąży, żarła już w tej chwili myślę większość klubów parlamentarnych.

Bogdan Rymanowski: I podał konkretne daty, konkretne informacje. Takie są standardy europejskie?

Bronisław Komorowski: Ale niech pan powie, czy byłoby zgodne ze standardami europejskimi, ze zwykłą ludzką przyzwoitością, gdyby ktoś inny wstał i zadał pytanie – mówiąc tak jak pan Andrzej Lepper – „Panie Lepper ja nie wiem, ale ja pytam, czy w czwartek 1 października był pan u psychologa u psychiatry, który stwierdził że jest pan ciężko chory umysłowo”. Byłoby w porządku?

Henryk Dzido: Myślę, że na to odpowiedziałby że był, lub że nie był. Sądzę, że nie był.

Bronisław Komorowski: Widzi pan a ja myślę, że jednak nie. Jesteśmy ludźmi doświadczonymi trochę życiowo i wiadomo, że tego rodzaju pomówienie – sam pan zresztą użył tego określenia – maja to do siebie, że jak się pluje na kogoś to zawsze coś z tej śliny zostaje choćby to nawet było 100-procentową nieprawdą. I to jest przykre.

Henryk Dzido: Panie pośle, Andrzej Lepper nie pomawiał rozumiem nikogo, natomiast pytał polityków skazanych przez siebie, czy w określone dni, w określonym czasie robili to co powiedział. Żaden z tych polityków nie zareagował.

Bogdan Rymanowski: Przepraszam panie senatorze i Andrzej Olechowski zareagował i zareagował Donald Tusk. O ile się nie mylę już Andrzej Olechowski powiedział, że to był strzał chybiony.

Henryk Dzido: Jeżeli państwo dokonujecie oceny chybiony strzał. W tej chwili są dwa stanowiska: Andrzeja Leppera i Andrzeja Olechowskiego.

Bogdan Rymanowski: Ale są konkretne wpisy w paszport Andrzeja Olechowskiego, że był w tym czasie kiedy Andrzej Lepper mówił za granicą, na Wyspach kanaryjskich.

Henryk Dzido: Ja nie chcę rozstrzygać tak jak państwo kto jest winien. Odpowiadam panie redaktorze, że kto ma rację z pewnością rozstrzygną właściwe organy.

Bronisław Komorowski: Ale panie senatorze czy pan uznałby za rzecz w porządku, gdyby przy następnej okazji ktoś wstał i zadał pytanie adresowane do pana, do mnie, do kogokolwiek innego: „Czy prawdą jest, że pana żona jest tirówką i stoi pod tyk konkretnym drzewem, na konkretnym kilometrze szosy takiej a takiej – ja nie wiem, ale pytam?”. Chyba nie to jest poniżej standardów.

Henryk Dzido: Pan jest złym uczniem pana Leppera. Musi pan trochę go posłuchać, nauczyć się więcej, bo to co pan powiedział świadczy, ze jest pan złym uczniem. Jeżeli pan jednak wsłucha się w to co pan Lepper mówi, to myślę, że pan przyzna rację, że jeżeli poseł, jeżeli przewodniczący klubu, wicemarszałek ma tego rodzaju informacje to nie może ich trzymać dla siebie. Tym bardziej, że o tych informacjach przecież wiedziały polskie służby.

Bogdan Rymanowski: Czy Platforma będzie za powołaniem specjalnej komisji do zbadania tej sprawy?

Bronisław Komorowski: Sprawa dzisiaj jest z pogranicza kryminalnej kwestii i łobuzerii politycznej więc trzeba to normalnie skierować do prokuratury a nie cudować politycznie..

Bogdan Rymanowski: Czy Andrzej Lepper pana zdaniem to śmieć – tak powiedział Paweł Piskorski?

Bronisław Komorowski: Ja nie używam takich określeń, ale myślę, że to co się wydarzyło jest z pogranicza łobuzerii politycznej.

Bogdan Rymanowski: Czyli wolno takie określenia stosować Pawłowi Piskorskiemu?

Bronisław Komorowski: Osobie pomówionej – jak określił pan senator - myślę, że dużo więcej wolno niż osobie, która powinna być pozbawiona emocji.

Henryk Dzido: Ja słucham z zażenowaniem tego co mówi pan poseł z PO. To co wolno Piskorskiemu, to co wolno innym nie wolno Lepperowi. Panie pośle, rozumiem, że jesteście Polakami, dlaczego żaden z panów nie zareagował na nazwanie elektoratu Samoobrony chamami? Czy my jesteśmy chamami? Czy wy z nas nie korzystacie?

Bronisław Komorowski: Nie czyń drugiemu, co tobie nie miło. Jeżeli nie chcecie być tak określani, nie używajcie pomówień.

foto Marcin Wójcicki RMF Warszawa