Pierwsze tygodnie września przyniosły już dwa razy więcej zachorowań na grypę, niż cały sierpień - informują inspektorzy sanepidu w Toruniu. W ubiegłym roku przypadków grypy i chorób okołogrypowych odnotowano w mieście nieco ponad 5,5 tysiąca. W tym roku już ponad 9 tysięcy. Zdaniem inspektorów, wraz ze strachem przed nowymi wirusami grypy, wzrosło też poczucie zagrożenia związane z jego zwykłą odmianą. Bardziej skrupulatni są też lekarze.

Na pewno wynika to z większej świadomości, ale też większej dokładności zgłaszania do nas tych zachorowań - ocenia Elżbieta Sroka, kierownik sekcji epidemiologicznej toruńskiego sanepidu. Nie ma jednak dokładnych danych, ile przypadków zachorowań to rzeczywiście grypa, a ile przeziębienia. Po objawach nie da się ich rozróżnić, potrzebne są badania, których się u nas nie robi - dodaje.

Antybiotyk poproszę

Fala przeziębień dotyka dzieci, zwykle skupione w wieloosobowych grupach i klasach. Córka nie poszła w tym tygodniu do przedszkola, pierwszy raz od początku września - mówi ojciec 5-letniej dziewczynki. Ja nie choruję, ale widzę po znajomych, że się zaczyna - wtóruje mu świeżo upieczona mama w rozmowie z reporterem RMF FM. Profilaktycznie cały rok spożywam miód od dziadka prosto z pasieki - dodaje.

Rozpoczęcie "sezonu" grypowego widać już w aptekach. Największe wzięcie mają tabletki na gardło i syropy na kaszel. Lekarze wypisują też recepty na antybiotyki. Często domagają się tego sami pacjenci. Idzie dużo antybiotyków - przyznaje pani Izabela z jednej z toruńskich aptek. Ale faktycznie nie zawsze pomagają zwykłe preparaty dostępne bez recepty.

Szczepionka? Nie, dziękuję.

Zainteresowanie szczepionkami w Polsce jest niezmiennie niskie. Profilaktyczny zastrzyk przeciwko grypie bierze w Polsce zaledwie kilka procent populacji. W krajach Unii Europejskiej szczepi się co piąty obywatel, w Stanach Zjednoczonych co drugi.

W USA wychodzi się z założenia, że chorują najpierw najmłodsi, którzy następnie zarażają innych i dorosłych - mówi Elżbieta Sroka z sanepidu. W społeczeństwie króluje jednak niechęć do zastrzyków i obawy przed powikłaniami. Ludzie od nich umierają, więc ja dziękuję, temat szczepień mnie nie dotyczy i nie zamierzam nigdy z nich korzystać - mówi młoda torunianka.

Lekarze zapewniają, że szczepionki przeciwko grypie są całkowicie bezpieczne. Ich koszt jest niewielki - zwykle nie przekracza 30 złotych.