Zarzut spowodowania katastrofy w ruchu drogowym grozi kierowcy autobusu, który uderzył w ciężarówkę w Jadownikach niedaleko Brzeska w Małopolsce. Mężczyzna został zatrzymany. W wypadku rannych zostało 14 osób. Najbardziej ucierpiała Ukrainka. Przetransportowano ją śmigłowcem do szpitala w Krakowie.

Według wstępnych ustaleń, kierowca prawdopodobnie zagapił się lub zasnął za kierownicą. Nie zauważył stojącego na czerwonym świetle samochodu ciężarowego. Piętrowy autobus uderzył w tył wywrotki prawą stroną.

Siła uderzenia była tak duża, że karoseria autokaru została rozerwana. Rozbiły się szyby, a pasażerowie wypadli z siedzeń. Strażacy potrzebowali aż 30 minut, by uwolnić wszystkich ze środka pojazdu. Autobusem z Rzeszowa do Gdańska podróżowało w sumie 57 osób.

Najciężej ranna została obywatelka Ukrainy. Śmigłowiec zabrał pacjentkę z urazem wielonarządowym i częściową amputacją nogi do szpitala do Centrum Urazowego Medycyny Ratunkowej i Katastrof w Krakowie - mówi Robert Gałązkowski z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Pozostali, mniej ranni pasażerowie, trafili do szpitali w Brzesku i Tarnowie.

Policja ustaliła, że kierowca autobusu był trzeźwy. Prawdopodobnie usłyszy zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.