Gry planszowe, które dopiero będę miały swoją premierę w Polsce, zabawkowe roboty dla dzieci czy niezwykłe modele kolejek. To wszystko można było podziwiać w Gdańsku na targach "Gra i zabawa". Ogromnym zainteresowaniem - zarówno dorosłych jak i dzieci - cieszył się też największy w kraju, 160-metrowy tor do... gry w kapsle.

Są różne techniki pstrykania. Kciukiem, palcem środkowym, wskazującym, małym. Wszystko zależy od pozycji kapsla na torze - opisywał pan Rafał, który w kapsle na gdańskich targach grał razem z 7-letnią córką.

Kapsle to gra, która większości osób kojarzy się już z daleką przeszłością. Kiedyś grano w nią na podwórkach, w piaskownicy czy po prostu na ulicy. Czasy się zmieniły i w kapsle w wersji nazwijmy to oryginalnej nikt już dzisiaj nie gra. To, co proponujemy to wersja dostosowana do dzisiejszych czasów. Dzieci i rodzice mogą pobawić się kapslami w domu, w warunkach takich do jakich są przyzwyczajeni. Jako produkt te gry są nowościami, natomiast zasady i sposób zabawy jest znany od lat - tłumaczył Grzegorz Przydatek, autor serii gier z kapslami.  

Kapsle łączą pokolenia

Gra sama w sobie jest dziecinnie prosta - zawodnicy pstrykając palcami, na przemian przesuwają po torze swoje kapsle. Wygrywa ten, kto szybciej doprowadzi w taki sposób kapsel od startu do mety. Autor tej wersji gry przyznawał, że szykuje także wersję m.in. na telefony. Zaznaczył jednak, że gra na prawdziwym torze może przynieść i dziecku i rodzicom sporo korzyści.

Rodzicie uwielbiają odrywać dzieci od monitorów i konsol. Tu mamy kilka aspektów. Pstrykanie jest jednym z ćwiczeń rozwijania motoryki dzieci. To po pierwsze. Po drugie mamy tu prosty element rywalizacji, zrozumiały i dostępny dla każdego. Tu nie potrzeba dużych umiejętności. Po trzecie to naprawdę jest gra rodzina. Rodzice w sposób bezproblemowy mogą się włączyć w zabawę z dziećmi, co w dzisiejszych czasach nie jest wcale powszechne - przekonywał Przydatek.

Co ciekawe, potwierdzenia tych słów nie trzeba było długo szukać, bo na torze z kapslami dorośli bawili się lepiej niż dzieci. Chyba na ten moment to ja się bawię o wiele lepiej, bo oni jeszcze tego nie znają - mówił mężczyzna, który grał w kapsle wraz z dwójką dzieci. Ostatni raz grałem w kapsle z 25 lat temu! Oni mają 9 lat, to mają jeszcze trochę czasu żeby się tego nauczyć - dodał.

Miło jest sobie przypomnieć stare czasy. Kiedyś to było tak, że tor był wyrzeźbiony nogą na piasku, że tak powiem. Kapselki metalowe - wspominał kolejny z grających. Zaznaczył, że w dzieciństwie oprócz tego typu gier, roweru i gry w piłkę na podwórku, można było jedynie marzyć o innych rozrywkach. Rzecz zupełnie niewyobrażalna dla dzisiejszego, najmłodszego pokolenia.