W rozgrywce prawnej o głosy elektorów z Florydy obóz kandydata Demokratów Ala Gore'a doznał poważnej porażki. Sędzia okręgowy podtrzymał decyzję sekretarza stanu, że ostateczny termin składania przez hrabstwa zestawień z głosami upłynął we wtorek.

Dlatego też wyniki ręcznego liczenia głosów, uzyskane po tym terminie nie będą uwzględnione. Doradcy Ala Gore'a chcą odwołać się od tej decyzji do wyższej instancji. Dla Ala Gore'a uwzględnienie ręcznego przeliczania głosów ma zasadanicze znaczenie, bowiem tylko w ten sposób może prześcignąć George'a W. Busha w wyścigu do prezydentury. Według nieoficjalnych informacji kandydat Republikanów wyprzedza Gore'a zaledwie o 300 głosów.

Dzisiaj natomiast upływa termin nadsyłania listów z głosami oddanymi za granicą. Na Florydzie jest ich około dwóch i pół tysiąca. Zostaną one doliczone do tych złożonych w okręgach wyborczych. Eksperci przypuszczają, że większość z tych listów zawiera głosy oddane na Busha. Czy tak jest rzeczywiście - przekonamy się jutro podczas oficjalnego ogłoszenia wyników głosowania na Florydzie.

17:45