Wycena bloków i kamienic bez wizji lokalnej i porównywanie niepodobnych do siebie działek. To główne grzechy rzeczoznawców szacujących wartość nieruchomości, oddawanych w użytkowanie wieczyste. A na podstawie ich opinii gminy podwyższają roczną opłatę - nawet dwustukrotnie. Astronomiczne opłaty można zredukować, ale gminy niechętnie dzielą się tą wiedzą.

Jak donosi reporter RMF FM Maciej Grzyb, można pokusić się nawet o stwierdzenie, że gminy, które pobierają opłaty, nawet ukrywają informacje na temat bonifikat. A to wiedza na wagę złota, bo osoby o niskich dochodach mogą starać się nawet o 50-procentową obniżkę opłat. Połowę tej kwoty zaoszczędzić mogą również mieszkańcy zabytkowych budynków.

Tych wskazówek próżno jednak szukać w pismach wysyłanych przez urzędników. Urzędowe decyzje czy dokumenty wciąż jeszcze nie mają takiego pouczenia. Obowiązkowe jest tylko pouczenie o trybie odwołania - zauważa prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego, Krystyna Sieniawska:

Niewiedza wprawdzie słono kosztuje, ale czy można ją wykorzystywać w stosunku do ubogich ludzi, którym z dnia na dzień podnosi się opłaty wielokrotnie? Tym bardziej, że w niektórych przypadkach opłaty podskoczyły z 15 do aż 1600 złotych. Do takich danych dotarł nasz reporter, który badał sprawę w Samorządowym Kolegium Odwoławczym. Co więcej, odkrył również karygodne błędy w dokumentach, dotyczących wieczystego użytkowania gruntów. Odpowiedzialni są za nie biegli rzeczoznawcy, wyceniający nieruchomości. Okazuje się, że nie ma dla nich różnicy pomiędzy działką, na której stoi wieżowiec, i pustą działką. Nie interesuje ich również, że w pobliżu nieruchomości biegną tory kolejowe lub znajduje się uciążliwy zakład produkcyjny. Najbardziej szokujące są jednak przypadki, gdy biegli w ogóle nie widzieli wycenianej kamienicy.

Najbardziej dramatyczne było dla nas to, że biegły nie był na miejscu, nie widział tego budynku, a wyceniał przez porównanie – mówi Krystyna Sieniawska:

Biegli, przyłapani na kłamstwie w dokumentach, najczęściej bezczelnie tłumaczą się brakiem czasu.