"Minister Bartłomiej Sienkiewicz to inteligentny człowiek z otwartą głową i pomysłami. Natomiast każde wejście do takiego resortu jak MSW to żmudny proces uczenia się. Kierowanie ministerstwem to przede wszystkim podejmowanie decyzji, a w MSW potrzeba dobrych decyzji" - podkreśla w rozmowie z RMF FM były wiceminister spraw wewnętrznych, gen. Adam Rapacki. O nowym wiceministrze ds. służb mundurowych mówi: "To może być cywil, ale taki, który zna problematykę bezpieczeństwa, podejmuje decyzje i ma jakieś osiągnięcia".

Marek Balawajder: Jakie największe problemy widzi pan przed nowym ministrem spraw wewnętrznych? Zmieniło się tak naprawdę całe kierownictwo, łącznie z wiceministrem odpowiedzialnym za służby mundurowe. 

Adam Rapacki, były wiceszef MSW: Nowy minister musi teraz dobrać nowych współpracowników. Dobrze, by byli to profesjonaliści, którzy znają problematykę bezpieczeństwa publicznego. Warto byłoby pewnie sięgnąć do wypracowanych koncepcji...

Pan takie zostawił?

Tak. Pozostawiliśmy sporo bardzo dobrych, przygotowanych koncepcji, chociażby Narodowy Program Przeciwdziałania Przestępczości Zorganizowanej, Narodowy Program Zapobiegania i Przeciwdziałania Terroryzmowi, strategię antykorupcyjną. To takie flagowe dokumenty, przygotowane przez bardzo wiele instytucji, które zajmowały się tymi problemami.

I można je od razu wdrażać? 

Można wdrażać, bo wszystkie te dokumenty były poprzedzone głębokimi analizami i określały całą masę rozwiązań, które są niezbędne, by poprawić bezpieczeństwo w kraju.

A co jest niezbędne od już? Co trzeba zmienić natychmiast?

Myślę, że jednym z priorytetów jest poprawa skuteczności zapobiegania i zwalczania przestępczości gospodarczej - w tym tej zorganizowanej. 

Kiedy odchodził pan z ministerstwa, odeszli również komendanci policji. Teraz też tak może być?

Powiem tak: zbyt częste zmiany kierownictwa - czy to resortu, czy służb - nie są wskazane, bo zanim ktoś nowy przyjdzie, nauczy się, za co odpowiada... to jest długi proces.

Ta ekipa już się nauczyła, czy się nie nauczyła i już nie nauczy? Jak pan to ocenia?

Tutaj nowy minister ma pewną swobodę. Musi spojrzeć, które z priorytetów zostały w tym czasie wdrożone.

Pan zna ministra Bartłomieja Sienkiewicza. Wejdzie w resort płynnie czy będzie się go dopiero uczył?

Miałem przyjemność współpracować z ministrem Sienkiewiczem. To jest inteligentny człowiek z otwartą głową i pomysłami. Natomiast każde wejście do takiego resortu to jest żmudny proces uczenia się...

Jak długo będzie się uczył, pana zdaniem? To nie jest tylko i wyłącznie przekładanie papierków i analiza.

Nie, zdecydowanie nie. To jest przede wszystkim podejmowanie decyzji. A dobrych decyzji w tym resorcie potrzeba. Ale żeby były dobre decyzje, to też muszą być dobrzy współpracownicy - odpowiedzialni i znający swoje obszary.

Do KPRM odszedł minister Michał Deskur. To był dobry minister? Był pana odpowiednikiem.

Ja nie oceniam ministrów, bo nie wiem, co udało im się zrobić, co im się nie udało...

A zapamiętał pan coś, co jemu się udało? Oprócz tego, że był.

Były mistrzostwa Europy w piłce nożnej, które przebiegły w fajnej atmosferze...

...ale pan je wcześniej przygotował.

No tak, ale moi następcy już w trakcie turnieju też podejmowali decyzje.

Czy nowym wiceministrem ds. służb mundurowych powinien być np. emerytowany policjant, ktoś, kto zna policję, służby mundurowe, czy bardziej jakiś teoretyk, administrator, ekonomista?

To powinien być przede wszystkim człowiek, znający problematykę bezpieczeństwa publicznego. To niekoniecznie musi być jakiś były funkcjonariusz służb. Może być również cywil, ale taki, który zna problematykę, w której pracuje. Dobrze, żeby to był też ktoś, kto podejmuje decyzje i ma jakieś osiągnięcia.

Zobacz również:

  • Ponad 13 milionów złotych musiała oddać do budżetu państwa policja, bo dostała pieniądze... za późno. Jak ustalił reporter RMF FM Roman Osica, ostatniego dnia ubiegłego roku na konto Komendy Głównej trafiło prawie 115 milionów złotych. Gotówka została przesłana do komend wojewódzkich, gdzie rozpoczął się wyścig z czasem, by pieniądze wydać przed końcem roku. Takie są bowiem przepisy. więcej

Mówiliśmy dzisiaj o sytuacji z końca ubiegłego roku, kiedy nagle do komend wojewódzkich trafiły setki tysięcy złotych z budżetu na zeszły rok. To jest normalna sytuacja, że policjanci w regionach dowiadują się w ostatnim, przedostatnim dniu roku, że mają jeszcze kilka milionów złotych do wydania?

Niestety tak bywało również w przeszłości. Wynikało to z tego, że nigdy do końca nie było wiadomo, jak "zapnie się" budżet centralny, jak ułożą się przepływy pieniędzy z Ministerstwa Finansów do resortu spraw wewnętrznych.

Uprzedzaliście wcześniej komendy?

Tak, zawsze byliśmy przygotowani na takie wydatki w końcówce roku, logistycy zawsze byli gotowi do tego, żeby podejmować tego typu decyzje.

To nie było zaskoczenie?

Nie, nie. Zawsze mieliśmy w zanadrzu ileś projektów, na które mądrze wydawaliśmy te pieniądze, które pozostały innym.

Teraz komendy zwracały niewykorzystane środki - to są miliony złotych - bo nie miały czasu na ich wydanie. To niegospodarność?

To świadczy o słabym przygotowaniu. My byliśmy zawsze przygotowani do tego, żeby wydać te pieniądze prawie do ostatniej złotówki i mieliśmy zapas projektów na wypadek, że gdybyśmy dostali ileś milionów więcej, też byśmy je mądrze wydali.

Czy minister Sienkiewicz dzwonił do pana?

Nie dzwonił.

A gdyby zadzwonił, to pan wróciłby do resortu czy to jest już zamknięty etap w pana życiu?

Zawsze jestem do dyspozycji każdego mądrego ministra i będę pomagał, wspierał. Natomiast myślę, że już z tej rzeki resortowej wyszedłem. Aczkolwiek cały czas działam w segmencie bezpieczeństwa, tylko w innym charakterze. Już pod własnym szyldem pomagam uczciwym przedsiębiorcom.